Przegląd hydrolatów, które się u mnie sprawdziły

07 marca
Z hydrolatami zetknęłam sie po raz pierwszy kilka lat temu. Bardzo podoba mi się fakt, iż hydrolatów nie trzeba rozcieńczać. Można je stosować bezpośrednio na skórę jak tonik, bądź używać jako bazy do przeróżnych maseczek i serum.
Moja cera jest kapryśna - mieszana i zaczerwieniona. W zależności od sposobu żywienia od czasu do czasu pojawiają się na niej wredne niespodzianki. Staram się ją regularnie oczyszczać, ale nie samymi maskami i peelingami skóra żyje, nieprawdaż? Tutaj doskonale sprawdzają się hydrolaty, które przywracają prawidłowe pH skóry. Co więcej - hydrolaty, z którymi się już zetknęłam stosowałam również jako fixery do utrwalenia makijażu. W tej roli również nie zawiodły.

źródło



Destylacja fanom trunków wysokoprocentowych kojarzy się z bimbrem.
Każdej włosomaniaczce i blogerce urodowej natomiast przywołuje na myśl...hydrolaty. Gdyby tak przypomnieć sobie z zajęć chemii procesy destylacji z parą wodną i odnieść to do roślin, efektem będzie właśnie hydrolat. Jest to nic innego jak woda podestylacyjna bogata w substancje roślinne i niewielkie ilości olejku eterycznego.


Hydrolat różany bułgarski bez konserwantów

Sprawdził się do łagodzenia podrażnień, działa przeciwzapalnie i odświeżająco na skórę. Stosowałam go wielokrotnie jako bazę do serum nawilżającego do skóry głowy. Produkt o zapachu typowo różanym. Kiedyś zamiennie kupiłam wodę różaną KTC, która z hydrolatem niewiele ma wspólnego. Warto zatem przed zakupem zasięgnąć porady chociażby u wujka Google, żeby nie okazało się, że przemywasz sobie skórę wodą z alkoholem ;) Hydrolat różany ładnie nawilża skórę, nie działa ściągająco co mnie bardzo irytuje w pielęgnacji. 

Hydrolat jałowcowy z jagód bez konserwantów

Produkt z jagód jałowca to straszny śmierdziel! Śmierdzi zgniłym koperkiem i chyba nic tego nie zmieni. Niemniej jednak zapach jest niczym przy jego fenomenalnym wręcz działaniu. Stosowany solo rano i wieczorem jako tonik przywraca prawidłowe pH skórze oraz działa antybakteryjnie i przeciwtrądzikowo. Reguluje pracę gruczołów łojowych przez co buzia nie wydziela sebum jak oszalała. Nie przesuszył mojej buzi. Stosował go również mój partner i bardzo sobie chwalił działanie - niespodzianek na buzi pojawiało się zdecydowanie mniej, a nawet jeśli - znikały po jednym dniu.

Hydrolat oczarowy

Robiłam do niego kilka podejść. Nie jest takim faworytem jak wspomniane wyżej, ale nie mogę odmówić mu jednego: łagodzi podrażnienia. Działa ściągająco, czego niestety nie lubię w pielęgnacji buzi- tego efektu maski, bleh. Wzmacnia naczynia krwionośne, dlatego powinien sprawdzić się przy skórze wrażliwej. Miałam hydrolat oczarowy z Fitomedu i niestety kilkakrotnie zdarzyło się, że zafundował mi buraka na buzi. Najpewniej zrobię jeszcze jedno podejście do tego hydrolatu, ale od innego producenta. 



Teraz oczekuję na kolejne zamówienie ze Zrób Sobie Krem, gdzie regularnie zaopatruję się w półprodukty kosmetyczne. Są tam hydrolaty, ale nie jestem pewna jakie - niech żyje moja zgrabność i pamięć. Stosunek ceny do jakości hydrolatów zdecydowanie przemawia na ich korzyść. Jeśli któraś z nas jest przyzwyczajona do stosowania toników - warto choć raz zrobić sobie przerwę i sięgnąć po hydrolaty. Sprawdzić na sobie coś nowego, co być może okaże się remedium na wszystkie skórne bolączki. 

Pozdrawiam
Paulina M

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.