Co z tym blogiem?

20 grudnia
Zastanawiałam się ostatnimi czasy, co by zmienić na blogu. Swoista stagnacja, która tutaj nastąpiła, ma jakieś swoje uzasadnienie. Niemniej jednak wszystkie argumenty, dlaczego mnie tutaj nie ma, można podsumować prostym stwierdzeniem: zła alokacja czasu. Z tego samego względu ciężko było mi wrócić do aktywności fizycznej. Co kilka dni powtarzałam sobie rano przed lustrem, że to będzie ten dzień, w którym znów wskoczę w sportowe gacie. A potem? Potem dzień się kończył, przychodził wieczór i padałam na twarz bez życia. 
Co ciekawsze, ja- tak JA - która zawsze powtarzała, że nie wolno rezygnować z czasu dla siebie, świadomie rezygnuję z czasu np. na trening, by móc spędzić czas z mężem i dzieckiem. 



Mój Wybranek Serca przyznał mi kiedyś, że nie czytuje mojego bloga, bo za dużo jest w nim wpisów o tematyce beauty. A tak po prawdzie to na blogu ostatnio mało jest wpisów jakichkolwiek. O dziwo z zarządzeniem sobą w czasie nie mam jakiegoś szczególnego problemu. Po prostu wolę odsapnąć, odpocząć, pobawić się z dzieckiem, przytulić do męża. Ot takie proste sprawy, dla których pisanie bloga zeszło na dalszy plan. 
Tworzenie treści na bloga nie wygląda zazwyczaj tak, jak wielu osobom, które nigdy takich wpisów nie tworzyły, się wydaje. Na spontanie czasem wpadają wpisy - choć akurat moje najlepsze teksty były pisane na spontanie, często na kolanie. Posty będące recenzjami produktów wymagają czasu na testowanie danej rzeczy, zebranie przemyśleń. Dodatkowo dochodzi jeszcze czas na dobrej jakości zdjęcia. I choć te ostatnie można byłoby wykonać smartfonem, to jednak mam sentyment do mojej lustrzanki Canon EOS 550D. Od dłuższego czasu jej nie ruszam, schowałam też moją cudowną lampę pierścieniową. Może czas do tego wrócić? 

Wiadomym jest, że w odniesieniu do lat poprzednich, nastąpiła pewna dywersyfikacja priorytetów i tematycznie na blogu toczy się nierówna walka pomiędzy sekcją urodową, zdrowiem publicznym, a rodzicielstwem. Nie jestem jednak sztywniarą blogową i nie zakładałam sobie nigdy sztywnych ram co do treści. Pisałam i będę pisać przede wszystkim  o tym, o czym mam ochotę i czuję potrzebę. 

Wobec tego, że nowy rok zbliża się wielkimi krokami, być może w ramach poświęcania czasu na swój rozwój, na blogu pojawiać się będą wpisy. Nie chciałabym jednak tworzyć harmonogramów i sztywno się trzymać publikowania co kilka dni. Raczej wpisy będą powstawały w ramach potrzeby serca ;)


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.