Czary i magia, czyli jak czegoś od Ciebie chcą to tęsknią, dzwonią, piszą i skomlą

26 września
A tak poza tym to nie istniejesz! 
Tak, dobrze czytasz - to kopia mojego fb wpisu sprzed kilku dni. Już taką słodką ironią losu jest fakt, że ludzie przypominają sobie o innych zazwyczaj wtedy, kiedy pojawiają się jakieś oczekiwania i cele do zrealizowania.
Naturalnym jest życie w biegu, pęd za samorozwojem, samodoskonaleniem i zdobywaniem tego, co kiedyś było nie do zdobycia. Sama zauważam, jak czas przecieka mi przez palce. Żyję w małym kieracie: praca, sen, praca , sen, jakieś tam życie prywatne. Nie marudzę, nie o tym jest ten post. Każdy tak pędzi i pędzi i zwyczajnie nie mamy czasu dla siebie, a co dopiero dla innych. Zazwyczaj jednak, gdy ktoś nagle doznaje olśnienia i przypomina sobie o innych, ma w tym ukryty cel. I nie powinno nikogo dziwić, że zamiast szczerego podziwu i zachwytu, że ktoś, kto przez pół roku udawał, że nie istniejesz, dostaje szczere pytanie z cyklu "O co Ci chodzi?" . Myślę, że poziom irytacji podchodami koleżanki , która przez kilka dni intensywnie spędza z Tobą czas, żeby w końcu maślanymi oczkami trzepocząc prosić o pożyczenie ulubionych szpilek jest porównywalny do tego, gdy ktoś Cię oszukuje. Doceniać warto szczere zainteresowanie, a nie jakieś zasłony dymne, pod pozorem których jesteśmy u kogokolwiek na piedestale, choćby kilka dni. Gdy cel jest jasny i klarowny od początku dla obu stron, dużo łatwiej go osiągnąć bez żadnych potyczek po drodze. Gdy cel jest zawoalowany, przytrafia się wielkie Ups, wyszło przypadkiem. Ale przypadki nie istnieją, podkreślałam to nie raz i nadal będę się w tym upierać. Wypadki, katastrofy, romanse i zdrady - nic nie zdarza się przypadkiem - zawinił czynnik ludzki lub technologia. Ale nadal nie jest to przypadek.  Wracając jednak do wątku głównego: zauważam pewną tendencję takiej fali napływającego kontaktu ze strony osób, które o ten kontakt nie dbają w sposób ciągły. Największe natężenie obserwuję wczesną wiosną i wczesną jesienią ( czyli jakoś tak teraz, ojej :) ), najmniejsze - latem. Wiadomo, że są osoby, które lubisz, ale niewiele masz już wspólnego, toteż ten kontakt niejako obumiera, bo o niego nie dbasz. Są też Ci, o których dbasz i chcesz być na bieżąco. Jeśli to działa w obie strony - wychodzą z tego naprawdę długie znajomości. Jeśli nie działa - no cóż...kto nie chce, zawsze znajdzie powód, by tego kontaktu nie utrzymywać. Okazuje się, że czasem nie trzeba mówić wszystkiego, czasem to właśnie milczenie ze strony osób, wydawałoby się z pozoru bliskich, jest jednoznaczną odpowiedzią. I zazwyczaj ta odpowiedź nie jest tą pożądaną i oczekiwaną. Ale życie mamy jedno i należy szanować wybory innych ludzi i ich rezygnację z podtrzymywania znajomości - to, czy robią słusznie czy nie, zazwyczaj właśnie życie weryfikuje. Tyle tylko, że potem niektórzy mają odwagę ( albo jaja ) , by to przyznać, a inni nie. I czasem zaczyna się skomlenie o atencję. Świętym oburzeniem jest, gdy się tego nie docenia. Obrazą majestatu, gdy nie pędzisz na pstryknięcie palcem nowego-starego adoratora. Zabawnym, jak szybko ludzie zapominają o wszystkich negatywnych emocjach , jakimi Cię karmili parę chwil wcześniej. Można być osobą bez serca, ale bez mózgu? Takie doświadczenia życiowe są fascynujące i każdemu zdarzą się choćby raz w życiu. Najważniejszym jest wyciągać z tego odpowiednie wnioski i nie dać się wmanewrować w sytuację, w której koniec końców tracisz cokolwiek poza czasem.
Amen.


PS. Na podstawie takich życiowych smaczków mogłabym napisać książkę. Z drugiej jednak strony, po co wybebeszać się ze wszystkich swoich teorii życiowych. Poznaj mnie , a wszystkiego się o mnie dowiesz ! :)

1 komentarz:

  1. Zawsze tak jest!
    Wiosna- wszystko budzi się do życia, jesień- robi się zimno i trzeba się do kogoś przytulić i jakoś spędzać chłodne wieczory ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.