Koperkowy łosoś
Ryby nieczęsto królują na moim stole.
Niesamowita szkoda, bo dobrze przygotowana ryba nie tylko dobrze smakuje, ale również wygląda na talerzu.
Awersja do ryb ma swoje uzasadnienie w przeszłości: do śledzi mnie nie ciągnęło ( bo śmierdziały), a wszystko inne miało ości ku mojemu niezadowoleniu. Co z tego, że ryba naturalnie ma ości - nie nie i jeszcze raz nie. Jeśli już cokolwiek miałoby mi imitować rybę, to był to filet z mintaja, pozbawiony ości kompletnie. Zdarzały się jednak dramaty przy stole, gdy ości były i trzeba było je wyciągać.
Aktualnie ryby jadam sporadycznie, ale repertuar się powiększył.
To dobrze, bo obieram właściwy kierunek do zdrowego żywienia.
Na sobotnim talerzu znalazły się:
Łosoś.
Brokuły.
Makaron pełnoziarnisty.
Lekki sos śmietanowo-koperkowy.
Mnie się takie połączenie podoba. Najem się, ale nie przejem się.
Przygotowanie też jest szybkie, szczególnie, że zgrabnie połączyłam przygotowanie obiadu z deserem :)
Łosoś był zarówno usmażony jak i podpieczony co zajęło łącznie ok 17 minut, gotowanie brokuł i makaronu w międzyczasie. Myślę, że zmieściłam się w 25 minut z przygotowaniem całego obiadu.
Było smaczne i elegancko na talerzu. Stosunkowo tanio, bo licząc w głowie koszt na jedną porcję wyszło mi nie więcej niż 5 zł.
Brak komentarzy: