Sukienka jest dobra na wszystko.
Są takie dni, kiedy na dworzu wieje złem i zimnem.
Nawet w takie dni dzieją się rzeczy dziwne. One dzieją się zazwyczaj wtedy, kiedy mam na sobie sukienkę. Zawsze. Niezależnie, czy sukienka jest dopasowana, rozkloszowana, iście ciążowa, czy wygląda jak modny worek jutowy. Zawsze coś. Nie wiem, co takiego te sukienki robią, że czynią życie ciekawszym...
Tuptam sobie przez centrum handlowe na warszawskiej Woli. Leniwie spoglądam na witryny sklepów- najchętniej byłabym już w domu, ale czekam na słit focie do albumu, więc opuścić tego molocha mi nie wypada. Mijam ludzi, dzieci i małego yorka. I nagle spotykam na sobie wzrok jakiejś kobiety. Młodej kobiety. Ona ma w oczach pioruny, co nie napawa optymizmem. Patrzy tak wściekle na mnie, jakbym usiadła na jej chomiku co najmniej. I nagle szarpie za ramię swojego (?) faceta, potrząsając jego ciałem i cedzi przez zęby to jedno jedyne zdanie: No ładna, no! Gapiłeś się, co! Może sobie poderwiesz, co?!

No dobra- nie jedno, a trzy. A on co? A on idzie z nią ramię w ramię, czerwony jak burak i potulny jak baranek. Nie będzie miał chłopak lekko, nim furia nie opuści jego (?) kobiety. Moja mina bardziej przypominała chyba stylowego grumpy cata.
Istota tej scenki jest taka, że wszyscy mamy oczy i korzystamy z możliwości oglądania tego, co nam wyskakuje w polu widzenia. Są kobiety, które z doskonałą precyzją potrafią wyłapać ten jeden maciupeńki ułamek sekundy, kiedy wzrok ich mężczyzn spadnie na inną niewiastę. Kluczowe będzie jednak to, co w tej sytuacji zrobią. A zrobić mogą awanturę- jak pani opisana wyżej. Mogą też wcale się tym nie przejąć przyjmując za naturalne, że facet patrzy, bo ma oczy. Kobieta też ma oczy i też patrzeć może. I patrzy. I ocenia. I krytykuje. Albo...nie. Wybór postępowania jest uzależniony najpewniej od całej masy czynników psychologiczno-społecznych, ale to temat na inny dzień. Mnie takie awanturowanie się o patrzenie na innych ludzi osobiście niezwykle bawi.
Konkluzja jest prosta: noście dziewczyny sukienki jak najczęściej - wtedy życie nabiera rumieńców.
Pozdrawiam
Paulina M
Brak komentarzy: