Awokado, cheat week, Ziaja i ISANA Young

Ostatni tydzień sierpnia chyba nie tylko dla uczniów jest ciężki. Jakoś ten tydzień mi nie podchodzi. Jest środowy wieczór, a mój meal prep wygląda jak wygląda. 
Czym się mogę pochwalić i pożalić w połowie tego tygodnia?




Ten tydzień to chyba typowy cheat week. Meal prep wygląda niby dobrze, ale zadowolona z niego nie jestem. Nic absolutnie nie mam do smaku, bo moje schabowe były wypaśne, a łosoś z pieczarkami w majeranku zadowoli niejednego smakosza. Tylko jakoś tak...ciężko mi iść do kuchni. Pochłonęłam fast fooda i nie umarłam z tego powodu. Napiłam się Coli, która tak bardzo mi szkodzi: już wiem, że koniecznie powinnam napisać post o tym napoju, który tak bogato jest reklamowany, a tak naprawdę to gówno w smukłej butli. 

Na koniec wakacji rozpoczęłam też walkę o moje awokado. Wyhodowałam je z pestki i dotąd rosło bardzo dobrze. Niestety do ostrych papryczek, które żyją w sąsiednich donicach dołączyły dzikie hordy mszyc. Gotowe zrobić wszystko, by zawładnąć sokami z rośliny dorwały się i do mojego awokado:( Metoda ekologiczna (oprysk z mleka i wody w stosunku 1:1) zawiódł, toteż potulnie udaliśmy się do hipermarketu po lepszy arsenał. Mam nadzieję, że uda mi się awokado odratować i wyrwać z rąk mszyc. Byłoby szkoda całego procesu pielęgnacji i satysfakcji z samodzielnie wyhodowanej roślinki. 

Skończyłam właśnie opakowanie chusteczek ISANA Young. Chusteczki mają fajny i przyjemny zapach - mango i kokos jest wyczuwalny, gdy miziam się rzeczoną chusteczką po twarzy. Wbrew pozorom sprawdziła się do demakijażu oczu, nie podrażniając wrażliwej ich okolicy. Skutecznie usuwałam makijaż z reguły przy użyciu jednej tylko sztuki. Czasem musiałam wspomóc się tradycyjnym płynem micelarnym, ale tylko i wyłącznie gdy malowałam się z bazą do cieni. 


Z bardzo pozytywnych rzeczy udało mi się kupić jeszcze kilka kosmetyków z pielęgnacji, m.in. mydło krystaliczne pod prysznic z Ziaji. Fenomenalnie pachnie orzechami brazylijskimi i makadamia! Pięknie mieni się w plastikowej butelce. Nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie jego kolej i zagości wśród innych myjadeł pod prysznicem.

W tym tygodniu nie jest mi drodze na siłownię. Nie zmuszam się jednak, bo wiem, że przymus daje efekt odwrotny od zamierzonego. Wraz z końcem wakacji kończę też mały elitarny projekt detoksu. Być może napiszę o nim więcej na dniach :)




Jak wam mija tydzień? Jesteście gotowi na wrzesień i jesień? :)






Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.