Lipcowe nowości kosmetyczne

06 sierpnia
W minionym miesiącu byłam oszczędna kosmetycznie. Znowu. Staram się rozważnie dobierać produkty, które będę stosować. Nie chcę mieć niezliczonych zapasów kosmetyków, z których nagle połowa się przeterminuje lub okaże się niewłaściwa. Nie da się mimo wszystko oszacować i ustrzelić tylko rewelacyjnych kosmetyków, ale nie samymi perełkami kosmetycznymi człowiek przecież żyje. 
Zapraszam na krótkie podsumowanie lipcowych zakupów kosmetycznych. A nuż okaże się, że Wy też macie w swoich kosmetyczkach te same produkty i w tym samym czasie mamy podobną pielęgnację i kolorówkę? :)


Z kosmetyków kolorowych bardzo spodobał mi się BB Cream Beauty Balm od Golden Rose. Poszukiwałam czegoś lekkiego, idealnego na gorące dni. Wybór padł właśnie na ten produkt. Sięgnęłam po odcień 01, czyli klasycznie najjaśniejszy z dostępnych kolorów. Po miesiącu stosowania wstępne zdanie mam o nim już wyrobione. Poczekam jeszcze jakiś czas z postem o nim - chciałabym przetestować, jak produkt sprawdzi się po lecie. Na ten moment mogę napisać, że bardzo podoba mi się to, że produkt nie jest tłusty oraz że zawiera SPF 25 - a moja buzia lubi dobrą ochronę przed słońcem :)

Pozostając w kolorówce, nie byłabym sobą, gdybym nie pochwaliła się, że wreszcie zainwestowałam w tusz do rzęs. Z moimi kapryśnymi oczkami jest tak, że wiele produktów je podrażnia. Naczytałam się mnóstwo pochlebnych opinii o Volume Million Lashes od L'Oreal i zdecydowałam się na So Couture. Nie wywołał u mnie podrażnień, za to pięknie podkreśla i wydłuża rzęsy. Jest wytrzymały i mój dotychczasowy płyn micelarny Be Beauty z Biedronki średnio sobie z nim radzi. Dobrze zmywa się jednak olejkiem kokosowym lub jakimkolwiek innym, który pozostawiony na rzęsach kilkanaście sekund dobrze rozpuszcza produkt. 

Z kosmetyków do pielęgnacji tym razem do zakupowego koszyka wpadł szampon dziegciowy z serii Receptury Babuszki Agafii. Mam nadzieję, że obietnice producenta zostaną spełnione przy tym produkcie. Najbardziej zależy mi na pielęgnacji podrażnionej skóry głowy i na pozbyciu się niechcianego masowego przetłuszczenia. Sam szampon to rzecz jasna za mało, ale jest jednym z elementów pielęgnacji włosów. Ma typowo ziołowy zapach, a włosy po jego zastosowaniu z reguły potrzebują odżywki. 

W pobliskiej Biedronce upolowałam maski peel-off koreańskiej marki Purederm. Zdecydowałam się na wersję z aktywnym węglem. Jeszcze jej nie stosowałam, ale gdy tylko to zrobię - najpewniej napiszę, czy widać spektakularne oczyszczenie. Maseczki to zdecydowanie niedoceniony przeze mnie element pielęgnacji. Mam co prawda mnóstwo glinek, ale nie mogę powiedzieć, bym stosowała je sumiennie kilkakrotnie w ciągu tygodnia. Mam nadzieję to zmienić w najbliższym czasie.





To już wszystkie nowości z lipcowych zakupów. Nie było tego wiele, ale też nie ograniczyłam się tylko do kolorówki lub pielęgnacji :)


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.