Zamek w Malborku, Spiżarnia i bilet weekendowy PKP Intercity
Naczelnym sposobem na radzenie sobie z rozłąką z najbliższą osobą jest...unikanie tejże rozłąki. Ameryki nie odkryłam, prawda? Odkryłam za to, że po drodze między nami jest wiele pięknych miejsc. Dziś będzie to Zamek w Malborku.
To nie będzie post historyczny. Historię lubię, ale jakoś specjalnie się nią nie fascynowałam.
W podstawówce historii uczył mnie sędziwy pan, który miał w zwyczaju między lekcjami palić śmierdzące papierosy. W gimnazjum o rozwój nieskutecznie zadbał wąsaty nauczyciel, a w liceum skutecznie od nauki historii odstraszyła mnie nauczycielka, prywatnie żona organisty z mojej parafii.
Mam zresztą takie dziwne wrażenie, że od podstawówki aż do końca liceum schemat nauki historii przebiega podobnie. Zaczynamy od średniowiecza, rozpływamy się nad Krzyżakami, a na historię czasów drugiej wojny światowej i historię współczesną nie ma już czasu. W gimnazjum znów zaczynamy od średniowiecza. Idąc do liceum spodziewasz się jakiejś odmiany, a tam... tak - znów średniowiecze.
W podstawówce historii uczył mnie sędziwy pan, który miał w zwyczaju między lekcjami palić śmierdzące papierosy. W gimnazjum o rozwój nieskutecznie zadbał wąsaty nauczyciel, a w liceum skutecznie od nauki historii odstraszyła mnie nauczycielka, prywatnie żona organisty z mojej parafii.
Mam zresztą takie dziwne wrażenie, że od podstawówki aż do końca liceum schemat nauki historii przebiega podobnie. Zaczynamy od średniowiecza, rozpływamy się nad Krzyżakami, a na historię czasów drugiej wojny światowej i historię współczesną nie ma już czasu. W gimnazjum znów zaczynamy od średniowiecza. Idąc do liceum spodziewasz się jakiejś odmiany, a tam... tak - znów średniowiecze.
Wróćmy jednak do Malborka. Będąc tutaj zdecydowanie warto odwiedzić zamek. My wybraliśmy się z przewodnikiem, który bardzo ciekawie opowiadał o procesie odbudowy i odrestaurowania terenów zamkowych. Nie szczędził nam również ciekawostek z życia wielkich postaci historycznych, czasów oblężenia zamku, etc. Nasza wycieczka po zamku trwała około 3,5 godziny, a i tak nie udało nam się podejrzeć wszystkiego, co było do obejrzenia.
Jest też w jednej z komnat zamkowych takie lustro. Wg przewodnika jest to lustro magiczne. Gdy dwie osoby darzące się uczuciem spojrzą w lustro i pomyślą życzenie i będzie ono takie samo - na pewno się spełni. Przewodnik twierdził, że póki co nie było reklamacji. Na marginesie mogę potwierdzić, że lustro działa - co pomyśleliśmy, właśnie się dzieje ;)
Zamek całą swoją okazałością robi wrażenie. Na pewno wybierzemy się tam ponownie.
Ale Malbork to nie tylko zamek. Odwiedziliśmy przytulną, swojską knajpkę Spiżarnia. Wnętrze przywodzi na myśl dzieciństwo i wiejskie spiżarnie. Pod sufitem suszyły się liście tytoniu, a na regałach stały słoje z przeróżnymi przetworami. Do wyboru w menu mnóstwo gatunków piw, większość kraftowych. Wytrawny piwosz znajdzie w tym bogatym asortymencie coś dla siebie.
W Malborku zatrzymaliśmy się w hotelu EdMar. Przytulne miejsce z widokiem na rzekę i zamek. Doskonałe, różnorodne śniadania. Czysto, schludnie i atrakcyjnie cenowo. Nasz pokój zlokalizowany był na poddaszu z klimatyzacją. Do tego zestaw kosmetyków eko, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, bo jestem przyzwyczajona do tego, że w hotelach zestaw kosmetyków obejmuje najbardziej napakowane chemią mydło i saszetkę żelu pod prysznic oraz szamponu. A tutaj taka miła niespodzianka :)
Zarówno do jak i z Malborka przyjechaliśmy pociągami. Od piątku od godziny 19 do poniedziałku do 6 rano można podróżować PKP w ramach biletu weekendowego. Opcji do wyboru jest kilka: albo tańszy bilet za podróż w pociągach II-klasy za 81 zł, który obejmuje TLK i IC lub wersja max za 164 zł gdzie do wyboru mamy TLK, IC, EIC oraz EIP choć do podróży Pendolino trzeba dodatkowo dokupić miejscówkę za 10 zł. W pozostałych pociągach miejscówki są do pobrania za darmo.
Malbork to małe miasto, które poza okresowym nawałem turystów jest dość spokojne i ciche. Można tutaj odpocząć od wielkomiejskiego pędu za wszystkim. Warto się tutaj wybrać i liznąć kawałek historii.
Zamek całą swoją okazałością robi wrażenie. Na pewno wybierzemy się tam ponownie.
Ale Malbork to nie tylko zamek. Odwiedziliśmy przytulną, swojską knajpkę Spiżarnia. Wnętrze przywodzi na myśl dzieciństwo i wiejskie spiżarnie. Pod sufitem suszyły się liście tytoniu, a na regałach stały słoje z przeróżnymi przetworami. Do wyboru w menu mnóstwo gatunków piw, większość kraftowych. Wytrawny piwosz znajdzie w tym bogatym asortymencie coś dla siebie.
W Malborku zatrzymaliśmy się w hotelu EdMar. Przytulne miejsce z widokiem na rzekę i zamek. Doskonałe, różnorodne śniadania. Czysto, schludnie i atrakcyjnie cenowo. Nasz pokój zlokalizowany był na poddaszu z klimatyzacją. Do tego zestaw kosmetyków eko, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, bo jestem przyzwyczajona do tego, że w hotelach zestaw kosmetyków obejmuje najbardziej napakowane chemią mydło i saszetkę żelu pod prysznic oraz szamponu. A tutaj taka miła niespodzianka :)
Zarówno do jak i z Malborka przyjechaliśmy pociągami. Od piątku od godziny 19 do poniedziałku do 6 rano można podróżować PKP w ramach biletu weekendowego. Opcji do wyboru jest kilka: albo tańszy bilet za podróż w pociągach II-klasy za 81 zł, który obejmuje TLK i IC lub wersja max za 164 zł gdzie do wyboru mamy TLK, IC, EIC oraz EIP choć do podróży Pendolino trzeba dodatkowo dokupić miejscówkę za 10 zł. W pozostałych pociągach miejscówki są do pobrania za darmo.
Malbork to małe miasto, które poza okresowym nawałem turystów jest dość spokojne i ciche. Można tutaj odpocząć od wielkomiejskiego pędu za wszystkim. Warto się tutaj wybrać i liznąć kawałek historii.
Brak komentarzy: