Let's play this game, unfair game...

24 września
Dlaczego chcemy się odgrywać na ludziach, którzy coś dla Nas kiedyś znaczyli? Ci, którzy kiedyś znaczyli bardzo wiele,a dziś ponoć liczą całe nic, a mimo to inwestujemy czas i emocje. Wszystko po to, by się zbliżyć i .... zniszczyć doszczętnie zaufanie. Czy to wszystko jest tego warte ? Cała ta farsa jest warta tego, by poczuć satysfakcję, gdy druga strona przejrzy na oczy i zobaczy lub zostanie uświadomiona, że udajesz kochającego partnera, któremu nagle zaczęło ponownie zależeć tylko i wyłącznie po to, żeby odegrać się za to, że druga osoba nie była wobec Ciebie fair ? Dlaczego przez takie gierki nadal tkwimy jedną nocą w przeszłości, zamiast zamknąć pewien rozdział życia i wejść w nowy ? 

Mam różne doświadczenia, rozmawiam z różnymi ludźmi. Powierzają mi swoje myśli i słowa, ja powierzam im siebie. Moja historia ostatnich tygodni wygląda dość typowo, jak na relacje damsko-męskie XXI wieku: jestem Ja i jest On, każde z Nas ma własne życie. W moim życiu nie ma miejsca na Ex - nie chcę się cofać, ani wracać. To nie wychodzi. Mówię tak, bo nie próbowałam? Ha ! Próbowałam - nie wychodzi, szkoda czasu, energii, emocji. Moje serce nie jest do wynajęcia. Nie interesuje mnie raczej, z kim On ma kontakt, o ile ten kontakt nie jest podejrzany. Są sytuacje, gdzie wszystko wydaje się być takie... jednoznaczne. A może nie jest ? Wszystko jest pewnie kwestią zaufania, ale czy to takie proste ufać drugiej osobie ? Wszyscy są tacy odważni, by dawać z siebie maksymalnie dużo i nie bać się, że dostaną kopniaka w podzięce? Nie wierzę. Twierdziłam, że kontakty z Ex nie są niczym złym - dopóki na własnej skórze nie przekonałam się, ilu ludzi próbuje sie do Ciebie zbliżyć, żeby potem zadać Ci ból, po którym już nawet nie masz tamtych złych wspomnień - masz milion nowych, świeżych ran, z błogosławieństwem na ich wieczne gojenie. Wierzę.Wierzę, że Jego intencje są takie, jak mi to przedstawił, gdy podeszłam do tego mocno emocjonalnie. Wierzę również, że każdy dojrzały emocjonalnie człowiek zdaje sobie sprawę z konsekwencji ranienia drugiej osoby. Ciebie, Mnie, Jego , Jej - nieważne kogo - tracisz Tę osobę. Raz na zawsze. Jestem spokojna, nie czuję zagrożena. Znam swoją wartość, a ten kto również ma dane ją poznać wie, że dobrze trafia.  

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.