Kosmetyczne przyMiARKI- Paese.
Ostatnio, za sprawą oferty "promocyjnej" nabyłam róż i balsam do ust.
Balsam zachowuje się trochę jak błyszczyk - nadaje lekkie zabarwienie ustom, ale nie jest to nachalny efekt. Nie jest to produkt, który zasycha na ustach, więc biada tym z konsumentek, które w wietrzny dzień malują się nim, a potem wychodzą z rozpuszczonymi długimi włosami na zewnątrz. Katastrofa murowana, ale wiecie-widziały gały co brały. Cena regularna 18,90zł, za to w promocji 8 zł.
O różu producent pisze, że jest to produkt z olejem arganowym. Poskąpiono jednak jego ilości w produkcie, bo znajduje się daleko od pierwszej pozycji wśród wymienionych na etykiecie. Róż ma odcień różu (a to nowość) i nakłada się go z łatwością. Owszem, można przesadzić i wyglądać jak matrioszka, ale trzeba byłoby się napracować dla takiego efektu. Produkt nie migruje na twarzy, raczej się nie ściera i nie znika. W opakowaniu widać, że róż ma drobinki brokatowe, ale zupełnie nie widać tego na twarzy. To dobrze, bo nie zależy mi na imitowaniu kuli dyskotekowej. Producent zaszalał i zaserwował aż w 15 odcieniach - jest więc w czym wybierać. Nie wiem jednak, czy kupiłabym go ze względu na cenę -koszt 1 sztuki to prawie 19 zł. Za taką kwotę można mieć 2 róże Bell o nieco lepszej jakości. Ja swój dostałam "w prezencie do zakupu powyżej 40 zł ".
Brak komentarzy: