Ale o co cho? z tym Twoim blo!
Od kilku dni namiętnie robię porządki: w szafie, na półkach z kosmetykami, na blogu. Widzę, że moja kolekcja kosmetyków, zarówno pielęgnacyjnych jak i kolorowych, na przestrzeni kilku lat mocno się rozszerzyła. Pamiętam doskonale czas, kiedy dysponowałam podkładem, pudrem i tuszem do rzęs i to mi w zupełności wystarczało. Ciężko ocenić, czy zmienił się mój światopogląd, czy też jest to efekt bardzo dobrego marketingu firm kosmetycznych.
Zainteresowanie kosmetykami traktuję jako hobby. Podczytuję regularnie blogi kosmetyczne i makijażowe i sprawdzam co w trawie...znaczy drogerii, piszczy. Czasem ulegam też promocjom (z pełną świadomością, że to i tak nie jest za darmo) i wychodzę zadowolona ze sklepu bardziej niż zazwyczaj. Moja kolekcja kosmetyczna nie jest tak duża, jaka byłaby, gdyby nie zdrowy rozsądek. Zdarzało mi się kupować produkty spontanicznie i zazwyczaj albo kończyło się to alergią na jakiś składnik, albo przekazywałam produkt dalej. W najgorszym razie produkt zaszczycał śmietnik. Kiedyś, przy okazji wprowadzania budżetu osobistego, udało mi się podliczyć wydatki kosmetyczne. No cóż,..nie było się czym chwalić. Przyjmijmy, że było to 10-15% pensji. Była to suma zdecydowanie za duża. Jestem uparta i ambitna i wymyśliłam sobie, że coś z tym fantem zrobię. Postawiłam sobie ograniczenia i tadam..nie wydaję już tyle, ile kiedyś. Ba, nie wydaję nawet tyle, ile bym mogła.
Moje zamiłowanie do kosmetyków wyrobiło mi gust. Są produkty, z którymi miałam niemiłe wspomnienia i skutecznie zraziły mnie do danej marki. Są też takie, które mogłabym z czystym sumieniem polecić każdemu, kto ma podobny profil kosmetyczny do mojego. Mimo tego wszystkiego, całej mojej sympatii i fascynacji tą sferą życia, mój blog nie będzie nigdy blogiem kosmetycznym. Pierwotny pomysł przewidywał poruszanie wyłącznie strefy relacji damsko-męskich oraz ogólnie relacji międzyludzkich. Kiedyś przypadkiem trafiłam na forum uwodzenia kobiet. I tam zostałam. Poznałam to środowisko i zrozumiałam, jak ważna jest umiejętność komunikacji z drugim człowiekiem. Nie pamiętam, dzięki komu tam trafiłam, ale jeśli sobie kiedyś przypomnę, to tej osobie tak zwyczajnie podziękuję. Byłam i nadal jestem mocno zainteresowana psychologią i socjologią. Wtedy też powstał ten blog. Zorientowałam się niedawno, że to już 4 lata. Czas bardzo szybko płynie. W ciągu ostatnich czterech lat obszar moich zainteresowań mocno się rozszerzył, więc gdy wreszcie odkurzyłam bloga, należało zająć się uzupełnianiem i rozszerzaniem jego treści. Wiem, że jakiś czas temu blogowanie stało się modne, a nazywanie siebie blogerką ma sprawiać, że człowiek jest z siebie dumny. Poczucie własnej wartości nie powinno być uzależnione od tego, czy płyniesz z prądem i robisz wszystko tak jak inni, czy też pod prąd, a może w poprzek rzeki. Ważne, że robisz coś dla siebie. Nie traktuję tego miejsca jako potencjalnego źródła dochodu. Od zdobywania dochodu mam pracę. Co tu dużo pisać - jestem gadułą i myślę, że przelewanie na papier wszystkiego o czym mogłabym mówić ułatwia funkcjonowanie w społeczeństwie (znajomi mogą odpocząć od moich zachwytów nad produktem, czy usługą, albo też nie muszą słuchać kolejnej łzawej historii miłosnej bez happy endu). Spodziewam się, że wchodząc na mojego bloga, oczekuje się historii miłosnych, przepisów kulinarnych i recenzji kosmetyków. Trochę to smutne, że takie skojarzenie nasuwa się, gdy myślisz o kobiecie, która chce odcisnąć swoją łapę w czeluściach internetu nie słit focia na fejsie, a czymś więcej. Podziwiam blogerki, które poświęcają swój czas na to, żeby przekazać swoje spostrzeżenia światu. I nawet jeśli recenzują pilnik do paznokci - zasługują na uznanie. Bo im się chce. Bo są kreatywne. Bo mają ochotę, nawet jeśli nikt tego nie przeczyta. Jeśli tylko są szczere w tym co robią - brawo dla nich. Nie warto kobietom ujmować i szufladkować, że jeśli pisze bloga, to na pewno jest to kolejne miejsce o kosmetykach i tematach pokrewnych. Nie ujmujmy kobietom inteligencji. Klikając w high-heels blog spodziewaj się niespodziewanego.
Znalazłam właśnie odpowiednie słowo.
Indywidualistka.
Właśnie dlatego blog będzie miał wydzielone kategorie zgodne z moimi własnymi 'trendami', a nie z tym o czym w blogosferze się dyskutuje :)
Zmiany już niebawem!
Pozdrawiam
Toss
Brak komentarzy: