Deszcz,pot i łzy, czyli mejkap nie do ruszenia

31 stycznia

Tak sobie myślę, że co chatka, to inna zagadka. Myślę o tym, słuchając rynsztokowego słownictwa mojej sąsiadki. Ona chyba zwyczajnie lubi ten stan, kiedy połowa sąsiadów słucha jej krzyków i wulgaryzmów. 




Nie jest tak, że teraz nie piszę, bo nie mam o czym. Zwyczajnie dopadła mnie sesja i nawał obowiązków i ciężko jest mi wykrzesać chwilę, żeby skrobnąć coś z sensem. Po weekendzie na pewno wszystko nadrobię!

Z anegdot i przeżyć ostatnich dni to właśnie makijaż przychodzi mi jedynie na myśl....

Aura była beznadziejna. Wychodząc z domu albo spotykałam się ze ścianą wody, albo śniegu. A przedwczoraj nawet dostałam deszczówką wprost z parasolki. Od emerytki. Wysiadając w tramwaju. Ja to mam fart... Zdarza mi się często podejmować aktywność fizyczną zaraz po pracy. Zdarzało się również uronić łzę. W takich warunkach tylko dobry makijaż ma szansę przetrwania. Bądź co bądź mejkap nigdy mnie nie zdradzi. Chyba już na zawsze pozostanę wierna moim podstawowym kosmetykom do makijażu. Skoro coś jest świetne- po co to zmieniać?


Do dobrego majkepu mogę spokojnie dorzucić pomadki Vision Lipstick Golden Rose. Na pewno doczekają się osobnego wpisu, ale już teraz mogę powiedzieć, że to świetne i trwałe produkty w bardzo niskiej cenie. 

Golden Rose Vision Lipstick nr 113
(nie 'pacz' na mnie, patrz na tę piękną czerwień na ustach po 5 h noszenia!)

Pozdrawiam 
Toss

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.