Weź życie za rogi.

31 stycznia
Mawiają, że życie to nie je bajka. Że każdy niesie swój 'krzyż'. Że należy doceniać każdą jedną sytuację, jaka spotyka cię w życiu. Codziennie cieszyć się z tego co się ma...
Ironia życia polega jednak na tym, że w ramach równowagi w przyrodzie coś gdzieś musi się sypnać. Albo spieprzyć - nazwij to jak chcesz. 


        


Warto doceniać to co się ma. 
Weźmy na przykład takie tam, pierwsze co mi na myśl przychodzi: zdrowie. Docenisz jak stracisz? Będziesz płakał, gdy do zdrowia będzie ci daleko. Będzie ci źle, gdy okaże się, że już zdrowy nigdy nie będziesz, prawda? Będziesz pluł sobie w brodę, że nie dbałeś o nie wtedy, kiedy było na względnie dobrym poziomie.
Docenisz też swój telefon, który młodzik w dresie  wyrwał ci z ręki w tramwaju i zaliczył sprint na Pradze (true story, bro). 
Wreszcie docenisz ludzi, którzy są z tobą stale, a którzy zwyczajnie odejdą zmęczeni nieustannymi próbami przywracania stanu równowagi.

W przededniu moich kolejnych urodzin jestem na tyle dojrzała, żeby nie powiedzieć, że aż przejrzała. Dziś nie zachowałabym się tak, jak zrobiłam to kilka lat temu. Nauczyłam się na metodą prób i błędów, co robić a czego nie. Odgrywanie melodramatów raz na jakiś czas chyba zwyczajnie zrobiło się nudne. I tak, popełniam błędy, gafy, pomyłki. Czasem więźnie mi w gardle magiczne słowo przepraszam. 

Jestem zadowolona z podejmowanych przez siebie decyzji. Żyję przekonaniem (być może błędnym, więc mnie popraw czytelniku), że tylko i wyłącznie konsekwencja w działaniu może przynosić korzyści i wspomagać nas w osiąganiu wyznaczonych przez siebie celów. Od gadania o dietach nie zmienisz nawyków żywieniowych. Jak twój facet pije i cię bije, to puste słowa nie sprawią, że nie siegnie do kieliszka albo nie podniesie na ciebie ręki. Swoją drogą bardzo lubię przykład patologii pod tytułem :model alkoholika i przemocowca w społeczeństwie. Świat się chyba przyzwyczaił, że tego typu odchylenia od normalności są powszechne w każdej grupie społecznej. Bo nie oszukujmy się- każdy zna kogoś, kto zna kogoś, kto pije. Albo bije. Albo ćpa. Albo robi wszystko naraz i jeszcze więcej. Hulaj dusza, piekła nie ma! Jedyne co ludzi ogranicza to sankcje. Smutne, prawda? Od ciągłego zasypywania bliskich i dalekich znajomych opowieściami o przeszkodach w podjęciu nowej pracy czy dodatkowej aktywności sportowej nie sprawisz, że nagle ktoś zaoferuje ci pracę, albo że przebiegniesz maraton bez zadyszki. No czasem aż nie wierzę, że ludziom trzeba tłumaczyć jak krowie na rowie, że nic nie jest za darmo i potrzeba dużo samozaparcia, automotywacji,silnej woli i konsekwencji, żeby cokolwiek osiągnąć. Na bycie niekonsekwentną narzekać nie mogę. Niektórzy mówią o mnie per Gestapo - domyśl się, skąd się to bierze... ;)


Skoro karma is a bitch, trzeba przyjąć życie na klatę. Ponieść konsekwencje swoich czynów, podejmować trafjniesze decyzje i nie biadolić. Pisałam już, że nie lubie biadolenia? Nie? To nie lubię i już. 


A czy ty bierzesz swoje życie we własne ręce?

Pozdrawiam 
Toss

2 komentarze:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=hbN8Zrzlirc Stary znajomy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ta muzyka rzeczywiście niosła za sobą przesłanie :)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.