Kochaj siebie. Egoizm nie jest twoim wrogiem.

14 lutego
Kochaj siebie.
Bezinteresownie.
Bezgranicznie.
Każdego dnia na nowo.

Akceptacja samego siebie jest podstawą życia. Akceptacja faktu, że nie jesteśmy idealni ani symetryczni jest szalenie ważna do zachowania równowagi.



Dla ukochanej osoby jesteś w stanie zrobić naprawdę bardzo dużo. Pisałam kiedyś o fenomenie zmian jakie następują w ludziach, gdy już napatoczy im się ukochany człowiek. Oboje tyją, przestają o siebie dbać, przestają być towarzyscy, etc. Przykłady oczywiście są przejaskrawione, ale w istocie dla wielu osób tak właśnie wygląda relacja z drugą osobą - alienowanie się na maksa, czerpanie frajdy tylko i wyłącznie z własnego towarzystwa. I wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, że rezygnuje się z samorozwoju na rzecz rozwoju związku. Co się jednak stanie, gdy związek się skończy? Budzisz się z ręką w nocniku, z pochlastanym serduszkiem, podciętymi skrzydłami i bardzo daleko od swoich pasji. Właśnie dlatego warto i należy kochać siebie. Samouwielbienie, zdrowy egoizm to nieodłączny element twojego istnienia, który będzie cię motywować do rozwoju. 
Przyjaciel ostatnio mi przypomniał, że myślenie o sobie nie jest niczym złym. Dotarło do mnie, że gdzieś się zgubiłam w tym całym życiowym zamieszaniu jakie trwa już jakiś czas. Odsunęłam na bok swoje cele i chęć samorealizacji na rzecz innych spraw- ważnych, ważniejszych i zwyczajnie błahych. 
Poszłam więc za ciosem i wybrałam sobie kilka zakurzonych planów do zrealizowania. Na pewno poświęcę tym celom osobne wpisy jak tylko będę bliższa końca ich realizacji. Tymczasem...

Sobkostwo, samolubstwo, interesowność, egocentryzm...to wszystko synonimy egoizmu. Słowo nacechowane negatywnie choć zupełnie niepotrzebnie. 

Egoizm może być zdrowy. 
Egoizm może być dobry.
Egoizm umożliwi ci przetrwanie.

To egoizm pozwala nam osiągać zamierzone cele. To skupienie na swoich emocjach, celach, pragnieniach i blokadach umożliwia nam stanie w miejscu, cofanie się bądź parcie do przodu. Chęć rozwoju w jakiejkolwiek dziedzinie uwarunkowana jest tym, czego JA chcę w danym momencie. Podejmuję decyzję w oparciu o WŁASNE argumenty, OSOBISTE odczucia, realne i namacalne dla MNIE korzyści. Nie zrobię czegoś, jeśli czuję że to JA poniosę tego konsekwencje i będą one dotkliwe. 

Dla mnie egoizm w zdrowej formie jest dokładnie tym, co czytasz powyżej. W oparciu o analizę sytuacji podejmuję decyzje korzystne w pierwszej kolejności dla mnie, potem dopiero dla całej reszty świata. Zasada ma oczywiście zastosowanie tylko i wyłącznie na płaszczyźnie prywatnej. Zawodowo zaś - być nie tyle egoistą, co posiadać umiejętność doskonałego sprzedania swojego świetnego wizerunku i całej otoczki swoich atutów w taki sposób, by ich światłość zepchnęła na dalszy plan ewentualne wady. Bo wady mamy wszyscy i nie jestem tutaj wyjątkiem: nie jestem cierpliwą osobą i o tym wszyscy którzy mieli i mają sposobność ze mną obcować doskonale wiedzą. 

Nie jest też tak, że myślę tylko i wyłącznie o sobie, a całą resztę społeczeństwa mam gdzieś. Absolutnie tak nie jest - wazni są dla mnie moi bliscy, moi dobrzy znajomi, o tych dalszych też staram się czasem myśleć. Nie jest jednak możliwym zadowolić wszystkich. Nie jestem też typem osoby, co tańczy jak jej się zagra. Powiedziałabym nawet, że każda próba manipulowania mną summa summarum kończy się źle, bo poza zaćmieniem zwanym miłością czy fascynacją naprawdę ciężko jest ze mnie zrobić idiotkę. Nie jest dla mnie istotne, co pomyślą sobie moi znajomi na wieść o tym, że zapragnęłam w życiu jakiejś zmiany, nowego tatuażu, wyjazdu na koniec świata, czy zasmakowania czegoś ekstremalnego. Liczy się to, czego chcę i to, jakie decyzje w związku z tym podejmę. Jeśli w ich konsekwencji będzie mi gorzej, to winą obarczę...siebie. Jeśli coś zyskam, to też dzięki sobie. Egoizm jest zdrowy, a rady są jak kac: wcale ich nie chcesz, a i tak dostajesz. 

Myślę o sobie i chcę dla siebie dobrze. Czy to sprawia, że jestem złym człowiekiem?
Jestem egoistką i jest mi z tym dobrze. 



A ty jakim jesteś egoistą?

Pozdrawiam
Paulina M

1 komentarz:

  1. Wiele czasu zajęło mi przyjęcie, że zdrowy egoizm jest jak najbardziej OK. Bo, mimo wszystko, rozsądniej jest wyjść z założenia, że najpierw ja muszę o siebie zadbać (a nie liczyć że inni to zrobią, albo jeszcze że się domyślą), a dopiero wtedy mogę coś dać innym... Ze szczęśliwym człowiekiem inni też będą szczęśliwsi. A poświęcanie się dla innych z nadzieją, że oni kiedyś może się odwzajemnią, wydaje mi się słabym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.