I tak oto plan na wyż demograficzny pójdzie w PiSdu!

-Wściekłaś się?
-Nie, po prostu opadły mi ręce.




Wiecie - wszystko związane ze zdrowiem reprodukcyjnym i seksualnym jest w kręgu mojego zainteresowania. Odpowiadając na pytanie podczas obrony pracy dyplomowej dotyczące poziomu gwarancji świadczeń zdrowotnych z tego zakresu ochrony zdrowia Polaków wyrażałam swoje głębokie ubolewanie nad raczkującymi programami mającymi poprawić dostępność i jakość świadczeń, a przede wszystkim - nasilić zmianę poglądów na tę ciemną stronę mocy, tak uporczywie trzymaną pod kołdrą, albo w szafie. Bo o seksie ludzie nie chcą rozmawiać. Chcą go oglądać - dlatego mamy taki zalew stron porno, na których cycate sztuczne lalunie zrobią wszystko, by zadowolić swojego aktualnego partnera. 
Teraz się normalnie wściekłam. Program refundacyjny in vitro miał być przedłużony do 2019 roku. Tysiące par, które starają się dzięki tej metodzie o potomstwo odetchnęło z ulgą, że uprzedni rząd zatwierdził przedłużenie tego projektu. A tutaj ni z gruchy ni z pietruchy wyskakuje nowy minister zdrowia z informacją, że program się skończy... w połowie przyszłego roku. No szlag mnie jasny trafi! Co mu przeszkadzają dzieci z in vitro? Czyżby minister Radziwiłł bał się, że zaleje nas fala dzieci z bruzdą (bo tak się sugeruje, jakoby dziecko poczęte z in vitro było naznaczone przez Boga jako gorszy sort). Prędzej skłaniam się ku myśleniu, że Beata potrzebuje tych 5 stówek miesięcznie na dzieci dla społeczeństwa, to trzeba ukrócić rozpłód- koszty będą niższe. Wszystko oczywiście z przyklepaniem przez władze kościoła. 

Ręce opadły. 
Kurtyna. 





O programie refundacyjnym in vitro przeczytasz na stronie Ministerstwa Zdrowia.  http://www.invitro.gov.pl/



Pozdrawiam 
Paulina M

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.