Nie żyję w zgodzie z filozofami, wedle których życie to droga przez mękę albo życie słodkie jak wata cukrowa kupiona na festynie.

Nie żyję w zgodzie z filozofami, wedle których życie to droga przez mękę albo życie słodkie jak wata cukrowa kupiona na festynie.Życie jest proste. To my ludzie komplikujemy je sobie zupełnie niepotrzebnie.
fot. unplash


Czytałam ostatnio, że gdzieś w nadmorskim polskim mieście mąż wypchnął żonę z balkonu. Ciężarną żonę. Z drugiego piętra. Abstrahując już od tego, czy ów młodzieniec ma wszystkie klepki dobrze w głowie ułożone, należałoby zapytać go, czy naprawdę nie widział lepszej metody rozwiązywania konfliktów niż próba zabójstwa małżonki? Jak źle musiało się według niego samego w tym domu dziać, że uznał taką formę załatwienia sprawy za najlepszą i najbardziej efektywną? Nie prościej było usiąść i porozmawiać? Nie trzeba od razu żony wypychać z balkonu, no stary. Teraz pan oskarżony, żona poturbowana. Pewnie go skażą. Posiedzi parę lat i może zmądrzeje. A może więzienie zrobi z niego jeszcze gorszego typa niż przed odsiadką. I po to było? Życie naprawdę jest tak skomplikowane, czy komplikujemy je sobie sami?


Mały, bo półroczny Jaś wylądował w opolskim szpitalu. Nikt nie wie co Jasiowi się stało. Wersja rodziny jest taka, jaką możemy przeczytać na stronach wszystkich portali informacyjnych w tym kraju. Wszyscy sobie śpią śpią śpią. Matka wstaje do Jasia i Jasio jest w ciężkim stanie. Trąci trochę mamą Madzi, co nie? Przemoc wobec dzieci to szczególnie parszywy aspekt niektórych grup ludzi. W mojej, prawie trzydziestoletniej już głowie tak zwyczajnie się nie mieści jak można dziecko pobić, albo uczynić sobie z niego uciechę seksualną. To zwykli zwyrodnialcy bez krzty empatii, czy poczucia, że robią coś złego i powinni tego natychmiast zaprzestać. Czy taki człowiek nie powinien szukać pomocy, jeśli zauważa w pewnym momencie swojego życia, że coś jest nie tak? 


Od przeszło dwóch tygodni trwa strajk pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka. Jest wokół tego szum medialny, bo sytuację starał się opanować Minister Zdrowia, choć nieco niechętnie podszedł do tematu. Życie nie jest skomplikowane, tak jak nieskomplikowane są potrzeby strajkujących. Tam nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o personel, którego braknie. O godność - bo każda z tych kobiet traci ją po trochu zapierdalając na kilku etatach by móc się utrzymać. Partia rządząca zdaje się tego nie widzieć. Premier Szydło grzmi z mównicy sejmowej, że to wina koalicji PO-PSL, bo nie zrobili nic, by zadłużonemu centrum pomóc. Oni od razu przekazali 100 mln zł CZD. Hajs ma rozwiązać problemy systemowe? Zadłużanie nie bierze się znikąd. Bierze się ze złego zarządzania i niekorzystnych kontraktów. Prościej byłoby wprowadzić rozwiązania systemowe i sprawdzić, co rzeczywiście tam nie hula, niż uderzać w pielęgniarki i robić z nich te złe kobiety, co odeszły od łóżek najciężej chorych pacjentów.  

Po co komplikujemy sobie życie? Nie możemy wybrać drogi prostej i zwyczajnej? Specjalnie wybieramy sobie podróż przez życie z pagórkami, błotem i cierniami?

Pozdrawiam
Paulina M

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.