Mężczyzno, nie bądź ignorantem seksualnym- prawa kobiet to też twoje prawa!

22 października
Za nieco bolesne uważam w całym tym zamieszaniu wokół prawa kobiet i mężczyzn do decydowania o terminacji ciąży omijanie obecności tych ostatnich. Wszak nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że ten oto płód, który po narodzinach szumnie nazwiemy dzieckiem ma poza matką ojca. W rzeczy samej jego wkład nie powinien się chyba ograniczać jedynie do zasiania ziarna w drogach rodnych lubej, nieprawdaż? Znajdą się i tacy, co to twierdzą, że się bawimy tylko. Albo że puszczamy się na prawo i lewo. Albo że aborcja jest potrzebna po to, by kobieta co parę miesięcy się skrobała. Dla jednych jesteśmy dziwkami. Wredne roszczeniowe suki to my. Dla innych chcemy mieć tabletki antykoncepcyjne, by łykać je jak cukierki. Nie wierzą, że mamy własny rozum. Dziwne aż, że pozwalają nam chodzić do szkół, skoro traktują nas jak tępe istoty bez prawa głosu. Skoro zatem takie z nas puszczalskie lafiryndy, to kimże jesteś Ty, mężczyzno? Jesteś naszym partnerem, bratem, ojcem, kolegą? 
fot. unplash.com


Co do zasady nie podoba mi się stanowisko w kwestii praw reprodukcyjnych pani Magdaleny Korzekwy- Kaliszuk, która reprezentując Citizen GO jest częstym gościem programów publicystycznych ostatnich tygodni. Niemniej jednak zwróciła słusznie uwagę na to o czym wspomniałam na początku tego wywodu. Każde dziecko ma ojca. Zdanie ojca powinno się zatem liczyć w mierze podobnej, jeśli nie tej samej co zdanie matki. Nie mówię od razu, by dawać facetowi wolny wybór co do decydowania o kolorze kobiecej sukienki, jaką jego wybranka serca miałaby włożyć. Nie zidiociałam do reszty, by nie umieć decydować o sobie. Nie jestem też z rodzaju kobiet okrutnych, co to zrzucają całą odpowiedzialność życiową na plecy partnera. Wolę tak pół na pół. Raz, że to fair play, a dwa, że przynajmniej połowa ewentualnej winy za jakąkolwiek złą decyzję przypada mnie. Lepiej pół niż cała wina, co nie?
Dziwi mnie jednak fakt, że o ojcach niewiele się mówi. O mężczyznach jako takich też niewiele słyszałam. Niby mamy taki patriarchat, takie podporządkowanie kobiet. Olaboga baby w zębach kapcie swoim samcom przynoszą, gdy ci umęczeni dniem codziennym zarzucają śmierdzące nogi na kanapę. Ale w kwestii praw reprodukcyjnych cisza. Cisza jak makiem zasiał. Konia z rzędem temu, kto mi pokaże reprezentatywny przykład mężczyzny, który o prawach seksualnych i reprodukcyjnych wypowiada się z sensem, a który to nie wykonuje zawodu lekarza - ginekologa lub psychologa? Ciężko znaleźć kogoś takiego, prawda? Skoro zatem takiego przykładu społeczeństwo nie widzi i nie widzą tego również mężczyźni to skąd u licha mają wiedzieć, że to coś, co ich w równej mierze dotyczy? To, że świat się wokół seksu kręci wiedzą doskonale. Ale że mają jakieś prawa z tym związane? Nie słyszeli. No, może poza uzurpowaniem sobie prawa, by brać cię, kobieto tu i teraz. Tyle, że to się nazywa gwałtem, a nie że "droczyła się, ale i tak mi się dała".

Prawa reprodukcyjne i seksualne w równym stopniu dotyczą mężczyzn i kobiet. Niezależnie od preferencji w doborze partnera seksualnego każdemu z nas należy się: rzetelna edukacja seksualna (której nie mamy w praktyce), dostępna antykoncepcja oraz możliwość terminacji ciąży w uzasadnionych przypadkach. Już teraz są pomysły, by środki o działaniu zapobiegającym implantacji zapłodnionej komórki jajowej były zakazane, a farmaceutów i pacjentki wtrącano za to do więzień. Jeśli ułańska fantazja poniesie co niektórych panów i panie bardziej - z półek sklepowych znikną piękne prezerwatywy o gabarytach i wariantach smakowych wszelakich. Co więc mężczyzno zastaniesz w nowej rzeczywistości podyktowanej klęczeniem naszego rządu u stóp Episkopatu? Przede wszystkim seks bez zabezpieczeń nie jest bezpieczny. Znaczy jest, o ile znasz partnera i wiesz, że jest zdrowym osobnikiem. A że jest dużo pań i panów, którzy bardzo dynamicznie zmieniają obiekty westchnień - tak naprawdę wiele osób sypia z kim popadnie i nie ma pojęcia, co dana osoba mu może dorzucić w bonusie do upojnej nocy po imprezie. Zawężenie puli środków antykoncepcyjnych dla kobiet to droga do tego, byśmy zachodziły w ciąże masowo. Dla mężczyzny oznacza to albo wzięcie odpowiedzialności, albo... danie nogi gdzieś, gdzie nie będą cię ścigać za alimenty. Nie będzie to dziecko wyczekiwane i chciane dla wielu. Tzw. podziemie aborcyjne rozwinie się bardziej niż to ma miejsce teraz. Czy naprawdę jesteśmy gotowi, by jeździć na skrobankę za zachodnią granicę lub do Czech? Czy mężczyźni są gotowi by w 50% pokrywać koszty wyjazdów swoich partnerek na takie zabiegi? W ogóle zabawna sprawa jest z tymi skrobankami, bo z jednej strony organizacje pro-life twierdzą, że takich zabiegów jest wykonywanych w kraju mnóstwo. Problem tkwi jednak w tym, że oficjalnych statystyk w Polsce nie prowadzi się z działania tzw. podziemia aborcyjnego. Jest to zresztą zrozumiałe. Z informacji od chociażby Federy można przyjąć, że koszt przerwania ciąży kształtuje się w okolicy 2-4 tys. zł.

      Ale nie tylko o terminacje ciąż chodzi w czarnych protestach, kwiecistych parasolkach i tłumnie zbierających się w różnych miejscach Twojego miasta kobietach. Antykoncepcja cierpi. Państwo, które tak szczyci się roztaczaniem opieką swoich obywateli ma nas głęboko w nosie. Ciebie i mnie. I Twoją kobietę również. Tabletka postkoitalna ellaOne nie jest już dostępna bez recepty, więc drogi panie, gdy pęknie gumka nie potuptacie w popłochu oboje do apteki i nie załatwicie sprawy od ręki. Czeka was żmudna przeprawa przez jakąś przychodnię, a w najgorszym razie SOR. Tam nie spodziewajcie się, że problem ewentualnej ciąży będzie traktowany poważniej niż nóż w plecach albo widelec w oku. Czas ucieka, a ryzyko ewentualnej ciąży wzrasta. Pisałam już o kosztach antykoncepcji awaryjnej w placówce prywatnej. Każdorazowo jest to wydatek rzędu 200 zł. Niby dużo niby mało, ale jednak ktoś wykrzesać hajs musi.
Z rozpędu nad zakazem pigułek wszelakich może ktoś pokusi się o te niechrześcijańskie spirale, które są dobrą antykoncepcją. Koniec końców czekają was miesiące posuchy, bo kobieta, która nie ma ochoty zostać matką nie będzie chciała współżyć tak ochoczo z uwagi na złośliwość waszych ciał i fizjologii rozrodu. O mężczyznach mimo że wiadomo niewiele wiemy jednak tyle, że lubicie seks. Tego nas, kobiety, uczy reszta społeczeństwa. Te wszystkie sprośne gazetki, wyuzdane pozycje modelek na zdjęciach, niebotycznie wysokie szpilki i sukienki, które ledwo zakrywają cycek i tyłek. Baby sobie nie wymyślają takich rzeczy, by paradować jako obiekt seksualnych uciech wzrokowych każdego dnia swojego życia. O całej branży pornograficznej nie ma co pisać - nie znam faceta, który nie obejrzał przynajmniej 20 filmów o takiej tematyce.

W obliczu tego ogromnego zagrożenia, jakie wisi nad i tak kulejącym prawem kobiet i mężczyzn do rzetelnej edukacji seksualnej opartej na przesłankach medycznych a nie gusłach i wierzeniach, na dostępnej bezpiecznej i taniej antykoncepcji, a także na prawie do badań prenatalnych, ucierpi wasze życie seksualne. Nie dla was będą szybkie numerki w przebieralni galerii handlowej. Możecie zapomnieć o innych ciekawych zajęciach i akrobacjach łóżkowych. Witajcie ciche pożycia intymne przy zgaszonym świetle, wyłącznie pod osłoną nocy i z zegarkiem w ręku. Wszystko oczywiście w te potencjalnie niepłodne dni, co by potem niespodzianki nie było.

Jesteś więc, mężczyzno gotowy na tą przyspieszoną dorosłość? Życie daje nam cenne lekcje. Jesteś pewien, że sprawa kobiet nie dotyczy ciebie? Że w całej tej awanturze o Kasię, Zosię i Marysię, które pragną przyszłości swojej i swoich dzieci w bezpiecznych czasach wolnych od przymuszania do rodzenia dzieci z wadami letalnymi nie okażesz się być Kaśki mężem, bratem Zosi albo ojcem Marysi? Myślisz, że problem cię nie dotyczy. Sęk w tym, że jakaś procedura może cię nie dotyczyć, ale i tak cię może dotykać. Tego dotyku zdecydowanie nie będziesz chciał ani ty, ani twoi bliscy.


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.