Blogerzy i youtuberzy jarający się tacką z Big Maca? Mówię wam: spadajcie!

23 sierpnia
Jesteś tym, co jesz.
A skoro promujesz jedzenie gówna to kim jesteś?
No właśnie.

Od kilku miesięcy jest coś, co niemiłosiernie mnie irytuje w mediach społecznościowych. Jakiś taki dziwny i dziki trend wśród osób związanych z fit życiem i aktywnym trybem. Notorycznie pojawiają się fotki na insta, gdzie trenerka wielu kobiet, bikini fitness lub pan z naprężonym bicepsem dumnie niesie... tacę z Maca.


Serio? No kurde serio? Promujecie takie gówno?!


Nie wiem, co ci ludzie mają w głowach, ale doprawdy nie mogą mieć tak poukładane jak twierdzą, że mają. Doszłam do takiego wniosku zaraz po tym, jak miesiąc w miesiąc widziałam wspomniane obrazki w mediach społecznościowych. Nie rozumiem jak można się podniecać i promować swoje cheat day w formacie zestawu z McDonald. Jeszcze zrozumiałabym, gdyby ktoś chwalił się dobrym burgerem, z mięsa znakomitej jakości, z prawdziwymi frytkami, a nie mrożonym gotowcem. Ale nie, tak być nie będzie. Pochwalę się zdobyczą z McDonalds, upakowaną chemią po sam rant kartonowego pudełka od Big Maca.
W 2004 roku z produkcji Super Size Me świat dowiedział się, jak "wartościowe" jest żarcie z tego fast foodu. Nie rozumiem, dlaczego osoby, które co do zasady każdego dnia jedzą czysto, wybierają takie menu na swój cheat meal. Może mnie ktoś oświeci, bo nie mieści mi się to w głowie. Po co tak się truć? Nie szkoda marnować cały wysiłek włożony w utrzymanie formy i sylwetki? 

Nie rozumiem i nie ogarniam tego typu działania. 



Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.