Kosmetyczka miesiąca, czyli ulubieńcy września 2017

08 października
Wrzesień minął mi pod znakiem zmęczenia materiału i ratowania się makijażem. Nieodzownym elementem każdego niemal dnia było używanie palet cieni do ładnego pokreślenia oczu. Zanim jednak o najbardziej wymęczonej palecie września, słów kilka o innym ulubieńcu.




Makijaż oka nie istnieje dla mnie, gdy nie stosuję bazy pod cienie. Odkąd kupiłam swój pierwszy słoiczek bazy Artdeco wiedziałam, że to brak bazy pod cienie zwiastował katastrofę makijażową. Po Artdeco nadeszła w kosmetyczce era bazy Hean i tak jest do dnia dzisiejszego. To tani - szczególnie w stosunku do poprzednika - produkt, który mógłby z powodzeniem kosztować więcej. Za swoje działanie jestem skłonna zapłacić nawet więcej niż 30 zł za słoiczek. Baza jest ekstremalnie wydajna - nadal mam recenzowane kilka lat temu opakowanie. Nic się z produktem nie stało, nie zmienił formuły, zapachu, czy działania. Jest świetna sama w sobie. Więcej o bazie Hean tutaj.


Po aplikacji bazy nadchodził moment doboru cieni. Jestem skłonna przyznać dwa pierwsze miejsca w zestawieniu palet, które najczęściej i najchętniej towarzyszyły mi we wrześniu. Pierwsza z nich to Iconic 3 - najbardziej w tej paletce podobają mi się róże. Są takie ciepłe i pięknie mienią się na oku. Ciemne kolory są nasycone i ostrożnie trzeba budować kolor. Można się o tym zupełnie przypadkiem przekonać, gdy zapomni się umyć pędzel, którym dzień wcześniej malowałam się piękną, mieniącą śliwką. Pędzle lubią przygarnąć nieco więcej produktu, by następnego dnia kompletnie odmienić koncepcję makijażu. W palecie Death By Chocolate urzekło mnie złoto i brązy. Paletka pachnie też czekoladą i to zawsze taki miły akcent o poranku. O paletce pisałam m.in. tutaj.


Trzecim ulubieńcem września jest olejek z pestek śliwki. Towarzyszy mi kolejny raz, tym razem od niedawna, w codziennej pielęgnacji mojej cery. Dodałam go zarówno do kremu nawilżającego, jaki sobie zmajstrowałam, ale też stosuję na noc solo. Olejek ładnie się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy. Koi podrażnienia, rozświetla skórę, nadaje jej sprężystość i jędrność. Bardzo lubię ten produkt za swoje działanie. 


To już wszyscy moi wrześniowi ulubieńcy kosmetyczno-pielęgnacyjni. Poza tymi produktami używałam też innych, opisywanych wcześniej na blogu. 

Jakie były Wasze ulubione kosmetyki stosowane w ubiegłym miesiącu?


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.