Trening i odżywianie #18
W minionym tygodniu więcej było odżywiania niż treningów. Zdecydowanie jedzenie przychodzi mi łatwiej, niż ćwiczenie. Ostatnio jest taki moment, że ciężko jest mi się zebrać w sobie, by ćwiczyć. Wiele jest czynników, które mają na to wpływ, ale nie ma co się nad tym rozwodzić. Było - minęło. Oby nie wróciło, a niestety końcówka roku już nie raz pokazała, że aktywność chowam do kieszeni, bo albo jestem chora albo nie mogę znaleźć czasu lub motywacji. Podsumujmy jednak, co zadziało się ostatnio :)
Trening
W ostatnim czasie udało nam się skutecznie pobiegać - 2 treningi na świeżym powietrzu tygodniowo to świetny wynik. Tym bardziej, że następnego dnia spadł śnieg :) Trochę niewygodnie biega się bez maski, ale nad tym skutecznie pracujemy, by biegało się lepiej, bez wdychania smogu.
Na siłowni przykładam większą wagę do treningu z wolnymi ciężarami, hantlami, kettlami. Maszyny mają być jedynie dodatkiem do tego, co robię. Na pewno w najbliższym czasie ilość dni spędzonych na siłowni systematycznie będzie wzrastać.
Do łask wróciła również piłka gimnastyczna, którą mamy w domu. Wbrew pozorom trening na piłce nie jest taki lekki, jakby się mógł wydawać.
Dodatkowo staram się włączyć basen, choć z racji na brak umiejętności pływania wybieram baseny płytkie i pluskam się z małolatami, by nie powiedzieć - brzdącami.
Odżywianie
Jak pisałam we wstępie dzisiejszego posta dużo większą wagę ostatnio przykładamy do jedzenia, niżeli samych treningów. Grudzień jest miesiącem bez niezdrowych przekąsek. Polubiliśmy domowe burgery wołowe według naszej własnej receptury. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, kiedy nie zabieraliśmy do pracy własnego jedzenia. Powtórzę się po raz kolejny jak mniemam, ale absolutnie nie ma nic lepszego ponad samodzielne przygotowywanie jedzenia. Wiem, ile posiłków jest mi potrzebnych i jak je rozplanować w sposób adekwatny do planu dnia. Nie zawsze jednak jest idealnie i zdarza mi się zjeść po 22 skromną kolację. Nie czuję natomiast, by taki stan rzeczy jakoś szczególnie mi ciążył - rano budzę się tak samo głodna jak w dni, kiedy ostatni posiłek jem wcześniej.
Plan na kolejny tydzień to przede wszystkim wyleczyć porządnie przeziębienie, które skutecznie truje życie i oddala mnie od ćwiczeń. Reszta pójdzie już z górki :)
Brak komentarzy: