Kochanka stagnacji, czyli jegomość biernosć

Nie możemy liczyć na zmiany, jeśli pozostajemy bierni na to, co nas otacza. Świat nie stanie się lepszy, jeśli mu w tym nie pomożemy. 
Może to brzmi górnolotnie, ale prawda jest taka, że bierność jest kochanką stagnacji. Tak jak pozostawanie w związkach bez przyszłości, w pracy bez kariery, tak również bierne przyglądanie się temu, że ludzie próbują nas oszukać i wcisnąć bubel, nie popchnie świata do przodu. 



Taka oto sytuacja:
Mam taki sklep w okolicy swojej pracy, gdzie notorycznie próbuje się sprzedać przeterminowane produkty. W tamtym tygodniu wróciłam kasjerce uwagę, że próbują sprzedać (położony przy kasie produkt) mozzarellę z daty 28.02.2018 w cenie 2 zł, co jest działaniem bezprawnym. Poinformowałam ją, że produkt jest przeterminowany i niewłaściwie przechowywany. Kasjerka produkt zabrała i przeprosiła. Od koleżanek robiących zakupy wiem, że ten produkt leżał poza chłodnią około 2 dni. Całe 2 dni! Nie chcę myśleć, jaka bomba biologiczna była w tym opakowaniu w bonusie do skiszonego sera.
 
W dniu wczorajszym ponownie dokonywałam zakupów w tym sklepie. Przy kasie, poza chłodnią, stały 3 opakowania serka Bieluch z datą przydatności do 5.03.2018 w cenie 1 zł za sztukę. Zwróciłam ponownie uwagę kasjerce, iż nie jest to prawidłowa praktyka, że sprzedaż przeterminowanych produktów nie jest legalna, a sam produkt nie może stać poza chłodnią. Pani skwitowała moje słowa dziwacznych uśmieszkiem i stwierdziła, że "ona to tu nic nie może, proszę sobie z kierowniczką rozmawiać." 


I pękłam. 

Napisałam skargę do Sanepidu. Mandat im się przyda, może nieco otrzeźwi zaparowane ukiszoną mozzarellą umysły pań kasjerek. 

Sorry bardzo, ale jeśli dla kogoś cięcie kosztów oznacza sprzedaż przeterminowanego towaru, to chyba nie powinien brać się za biznes. W innych sklepach potrafi być wydzielona nawet jedna mikro-półeczka na tego typu rzeczy. Ale tutaj nie jest tak - tu wciskają produkt po terminie w nieco niższej cenie. 

A to co oburza mnie bardziej to fakt, że tylko mnie to oburza. Co się dzieje z ludźmi, że mają w nosie, bo o dupie nie wspominam, że taki przedsiębiorca oszukuje klientów? Bo ty to ty, ja to ja - sprawdzimy sobie daty. A jakaś starowinka, która za ostatnie drobne sobie kupiła taki serek i się nim zatruje? Kto weźmie odpowiedzialność za pewne normy i praktyki w sklepie, który bądź co bądź - istniej, bo my wydajemy tam swoje pieniądze. 

Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. A jeśli coś takiego się dzieje - reagować, a nie biernie przyglądać się, jak próbuje się z nas robić wała. 

Zanim ktoś skomentuje, że mogę robić zakupy gdzie indziej, słowo na środę: mamy prawo robić zakupy, gdzie nam się podoba, ale sklep nie ma prawa sprzedawać towaru po terminie. 




1 komentarz:

  1. Nigdy nie można być biernymi! Tak jak powiedziałaś to też przyczyna stagnacji.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.