Projekt denko: styczeń-luty-marzec 2018

26 marca
Zdaje się, że na moim blogu jeszcze nie było żadnego postu z serii denko. Czas najwyższy to zmienić. Na dziś przygotowałam wpis o kosmetykach zużytych w pierwszym kwartale tego roku. Co prawda marzec się jeszcze nie skończył, ale jeśli coś wykończę w międzyczasie - na pewno pojawi się osobny wpis. Wstępnie chciałabym, aby denko pojawiało się raz w miesiącu. Czy tak właśnie będzie? Czy uda mi się zużywać na bieżąco kosmetyki, by móc dzielić się z Wami przemyśleniami co do ich działania? Czas pokaże. 
Zapraszam na pierwsze zużycia! 




Szampon Czarna nalewka Babci Agafii to taka butelkowana wersja czarnego mydła. Ziołowy, ładnie domywający włosy, o przyzwoitym stopniu pienienia się. Nie podrażnił, nie przesuszył włosów. Zdecydowanie kupię go ponownie!

Brnąc dalej w rosyjskiej pielęgnacji zużyłam maskę termalno-iłową do ciała. Rozgrzewająca, ładnie napinająca skórę. W bardzo fajnym opakowaniu z praktyczną zakrętką - zajmuje niewiele miejsca, w wystarcza na kilka aplikacji. 

Maseczkę do włosów Cien regenerującą testuję jako jedną z czterech wersji do kupienia stacjonarnie w sieci Lidl. Nie zdradzę wam teraz, co sądzę o całej serii. O tej maseczce mogę powiedzieć, że łatwo się aplikowała, dobrze spłukała, a włosy były miękkie i dobrze się rozczesywały. 

Kremowe żele Palmolive lubię głównie za gęstą konsystencję, otulający zapach i jego cudne warianty. Bardzo lubię zarówno mleko i miód, jak i makadamia i kakaowiec. Warto wrzucać je do koszyka w promocjach na duże butle!


Isana żel pod prysznic to tani, a jednocześnie bardzo dobry kosmetyk myjący. Nie podrażnia, jest przyzwoicie wydajny, a do tego bardzo dobrze dostępny i tani.

Krem do rąk Be Beauty z serii S.O.S. , który swoją drogą miałam długi czas, stąd też widzicie starą szatę graficzną opakowania. Starą wersję kremu do rąk produkowała Tołpa dla Biedronki. Krem kosztował ok 4 zł, świetnie nawilżał, dość szybko się wchłaniał i był ekstremalnie wydajny (albo po prostu rzadko sięgam poza sezonem zimowym po kremy do rąk).

Seche Vite to taki trochę wyrzutek. Świetny utwardzacz, który niestety powodował kurczenie się kilu lakierów na płytce paznokcia. Zakupiłam duże opakowanie bardzo dawno temu - o ja głupia! Seche zgęstniał. Zrobił to tak chamsko, że nie było możliwości, by go ratować. Nie kupię go chyba ponownie, bo zauważyłam, że teraz lakiery są bardziej trwałe, niż kiedyś.

Żel myjący do twarzy Effaclar Duo od La Roche Posay dobrze domywał buzię. Osobny post wskoczy na bloga za kilka dni.

Udało mi się wykończyć Long Wear Finishing Powder Golden Rose. Miałam go od września, zużyłam w połowie marca, co daje nam spokojne pół roku stosowania. Ten produkt się sprawdził na mojej buzi, choć w zależności od podkładu, zachowywał się mniej lub bardziej poprawnie. Na przetłuszczanie się cery wpływa wiele czynników i czasem wkurzało mnie, że przypudrowana buzia tym pudrem mimo wszystko się świeci. Niemniej jednak uważam, że to bardzo dobry produkt.

Intensywna odżywka z cudownymi olejkami od Garnier rzeczywiście odżywiała intensywnie. Ostatnio rozjaśniłam włosy i zależało mi tym bardziej na tym, by mocno je nawilżyć, nie mieć problemu z rozczesaniem włosów po myciu, by ładniej się układały i by ta wciąż nie odpuszczająca zimowa aura im tak bardzo nie szkodziła. Z tą odżywką zdecydowanie łatwiej było mi wkroczyć powolutku w zbliżającą się wiosnę.


Ostatnim produktem, tym razem wyrzutkiem, jest błyszczyk od Freedom Makeup. Błyszczyk nadawał ładny połysk. Pozostawiał lekko lepką warstwę na ustach, co w zasadzie nie było jakoś szczególnie upierdliwe - wszak błyszczyków z reguły taki urok. Ten jednak już zakończył swój żywot i ląduje w koszu.

To byłoby wszystko z mojego denkowego kuferka. W międzyczasie zdążyłam oczywiście kilka kosmetyków zużyć i wyrzucić, jak to zazwyczaj do tej pory działało. Teraz postaram się na bieżąco fotografować kosmetyki, które się skończyły, by regularnie przygotowywać dla was interesujące wpisy o zużyciach miesiąca :)


Miałyście któreś ze wspomnianych kosmetyków? Jakie były wasze odczucia z ich stosowania?


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.