EKOCUDowne zakupy z targów kosmetyków naturalnych

20 listopada
Listopad to zimny miesiąc, w którym gdzie się nie obrócę, tam gdzieś coś potrącę borówkowym brzuszkiem. Zmęczenie bierze górę nad moim życiem i długo zastanawiałam się, czy chcę jechać na EKOCUDA - tym bardziej, że dojazd do miasta zajmuje mi aktualnie godzinę. Ostatecznie umówiłam się z koleżanką i połączyłyśmy ploteczki z zakupowym szaleństwem:)
W dzisiejszym wpisie zapraszam do przeglądu kosmetyków, które kupiłam podczas niedzielnej wizyty na targach kosmetyków naturalnych Ekocuda :)




Targi kosmetyków naturalnych tym razem odbywały się w Centrum Praskim Koneser. O targach słyszałam już w kwietniu, przy okazji Meet Beauty - akurat terminy obu wydarzeń się nałożyły. Wtedy się na nie nie wybrałam, ale teraz postanowiłam skorzystać z okazji poznania innych marek kosmetycznych. 

Spodziewałam się wielu odwiedzających, ale przerosła mnie chyba ilość osób. Z brzuszkiem niewygodnie się było przeciskać między ludźmi. Niektóre stoiska były naprawdę mocno oblegane! Muszę powiedzieć, że atmosfera na targach była bardzo przyjemna. Wystawcy uśmiechnięci i pomocni. Było wiele marek z kosmetykami naturalnymi, o których kompletnie do tej pory nie słyszałam. 

W kwestii zakupów muszę się pochwalić, że kupiłam dokładnie to, po co przyszłam. Niewiarygodne, prawda? 

Dla Borówki wybrałam dwa produkty duńskiej marki DERMA. Seria Eco Baby dedykowana maluszkom już od pierwszego dnia życia. Kosmetyki posiadają certyfikat Eco-Cert, a także wydany przez duńską fundację alergologiczną certyfikat Astma-Allergi Danmark. Dodatkowo kosmetyki mają kolejny certyfikat - Allergy Certified, co oznacza że surowce przeznaczone do produkcji kosmetyków zostały gruntownie przebadane pod kątem ewentualnego wystąpienia kontaktowego zapalenia skóry. Produkt przetestowany toksykologicznie i alergologicznie uznany za hipoalergiczny, bezzapachowy i bezpieczny dla skóry z AZS. Kupiłam oliwkę, która sprawdzi się w pielęgnacji ciemieniuchy, ale też do nawilżania skóry maluszka lub do dodania do kąpieli. Oliwka to m.in. olej z nasion rzepaku i olej z pestek moreli i witamina E. Drugim produktem, na który się zdecydowałam jest krem ochronny. W składzie kremu znajdę m.in. sok z aloesu, masło shea, olej rzepakowy oraz kokosowy. Składy obu kosmetyków są krótkie i przejrzyste. Mam nadzieję, że Borówka będzie z nich zadowolona :)

Dla siebie zdecydowałam się na kilka kosmetyków. W pielęgnacji buzi postawiłam na demakijaż z marką Polny Warkocz. Rumiankowa esencja micelarna do demakijażu z hydrolatem rumiankowym i D-pantenolem powinna poradzić sobie z codziennym makijażem. Do tonizowania cery skusiłam się na hydrolat lawendowy od Mydlarnia Cztery Szpaki. Akurat lawendy w moim kosmetycznym repertuarze nie miałam, więc jestem bardzo ciekawa, czy spełni moje oczekiwania! 

Na targach kupiłam również wcierkę hajszesz od Banfi oraz hennę Light Mountain Lew, czyli w odcieniu ciemny brąz. Oba produkty kupiłam na stoisku napieknewlosy.pl, które było niesamowicie oblegane! 

Wybranek Serca zaś dostał ode mnie mężny duet, czyli komplet z Mydlarni Cztery Szpaki. W składzie mamy mydło prawdziwych mężczyzn - Wyrwidąb oraz mydło do włosów i brody - Waligóra. 

Na targach było bardzo dużo przeróżnych marek kosmetycznych i gdybym miała deficyty w kosmetykach - zapewne moje zakupy byłyby bardziej obfite. Kosmetyki kusiły fikuśnymi i gustownymi opakowaniami, a testery niektórych z nich pachniały tak słodko, że chciałoby się je schrupać. Po przeszło dwóch godzinach kluczenia i krążenia między stoiskami byłyśmy już tak wyczerpane tłumem i zakupami, że postanowiłyśmy pójść na jakieś smakowite jedzenie. 



Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.