Ćwicz śmiało swoje ciało, jemu zawsze będzie mało!
Przymiarek do posta o treningach było kilka. Łatwiej się zwyczajnie poruszać, niż pisać, co robię i jak często.
Takim wstępem naznaczyłam post już w marcu...2 lata temu, kiedy stawiałam pierwsze kroki z aktywnością na 12m2:
Takim wstępem naznaczyłam post już w marcu...2 lata temu, kiedy stawiałam pierwsze kroki z aktywnością na 12m2:
Intensywny miesiąc za mną.
To było fascynujące już od samego początku...
Nie sadziłam, że kobiety mają taką moc przekonywania....
Jilian i Zuzannę wiele ze sobą łączyło. Co połączyło je ze mną? Chęć zmiany, silna motywacja ku lepszemu. I lepsze nadeszło. Lepsza forma i lepsze ciało.Jilian i Zuzanna to trenerki fitness, których treningi zaczęłam wcielać w każdy lub prawie każdy swój dzień.
Wtedy to było coś! Praca pozwalała mi na treningi po 30 min. nawet dwa razy dziennie. Z każdym skończonym obwodem czułam się silniejsza, lepsza i przede wszystkim - zdrowsza. Zuzkę odstawiłam dosć szybko - jej ćwiczenia były i są nadal dla mnie mordercze. Nie umiałam podczas ich wykonywania oddychać, a umówmy się : nie ćwiczę po to, żeby paść na zadyszkę po pierwszych minutach. Jillian przemawia do mnie na tyle, że mimo odstawienia jej treningów na rzecz innych rodzajów aktywności fizycznej na prawie 2 lata, jak tylko zobaczyłam jej publikację w Empiku, postanowiłam sprawić sobie egzemplarz. "Bez ograniczeń" może do najciekawszych nie należy, bo próżno w niej szukać klarownej recepty na życie i zdrowy jego styl. Za dużo wątków związanych z psychiką. Gdybym chciała poczytać o umyśle i podświadomości, sięgnęłabym prędzej po publikacje Murphy'ego. Ale "Opanuj swój metabolizm" to już zupełnie inna bajka. Tutaj można odnaleźć prawdziwą Jillian z treningów! Im bardziej się zaczytuję tym bardziej łapię bakcyla na eliminację śmieciowego żarcia na rzecz piramidy zdrowego żywienia. Zdrowe żywienie obce mi nie jest, mniej lub bardziej zawsze mnie to interesowało. Nie, nie jestem jedną z tych, co nerwowo patrzą na zjadaną porcję czegokolwiek modląc się w duchu, by nie poszło mi w boczki. Pójdzie? No trudno. Spalę na macie. Albo na rowerze. A może zaciągnę męża na dwór i pobiegamy?
Mnie wysiłek fizyczny wystarczałby 3 razy w tygodniu po 30 minut. Ale jestem zachłanna i ambitna,więc biorę sobie 6 dni na pocenie się podczas treningów, jeden dzień odpoczynku. Endorfinki tańczą, a kalorie piszczą. Forma lepsza i szybsza już od pierwszego miesiąca powrotu do ćwiczeń. Ciało jest wdzięczne za ruch, ja jestem wdzięczna za to,jakie jest i jakim się staje. Ważne, by się ruszać, nie tylko z kanapy do lodówki i do sklepu. Czasem czytam na blogach o dziewczynach, które katują się rygorystyczną dietą i ćwiczą kilka razy dziennie ( fanki Chodakowskiej na przykład - opisów na jej fp na FB jest pełno! ), odmawiają sobie zjedzenia kawałka ciasta,napicia się lampki wina i wpadają w histerię widząc jedną większą fałdkę tłuszczyku na brzuchu. Stres chyba raczej nie sprzyja rozbudowie masy mięśniowej i spalaniu tłuszczu, nieprawdaż? Po co się tak katować? Owszem, racjonalne podejście do żywienia i aktywności fizycznej, systematyczność i samodyscyplina warunkują sukces w budowaniu fajnej, zdrowej sylwetki, dzięki której może do emerytury nie przygnie nas ciężar życia do ziemi; niemniej jednak nie warto robić niczego wbrew sobie. Jillian Michaels w swojej książce wskazuje, że jej zdaniem sukces zmiany sylwetki i stylu życia w 80% jest warunkowany tym, co jemy, a tylko w 20% tym, co ćwiczymy. To zabawne, bo akurat te 20% naszego sukcesu to najbardziej widoczne elementy. Podzielam jej zdanie w tym temacie. Jestem jednak racjonalna i wiem, że to co ona pisze w swojej książce, przewija się w specjalizacji dietetyków i specjalistów żywienia człowieka od lat. To naprawdę nie jest nic nowego. My, ludzie, jesteśmy po prostu leniwi i łatwiej jest nam iść do fast fooda, niż ugotować sobie obiad. Z tego miejsca pozdrawiam sieć Amrit, bo robią świetnego kebaba z kurczaka.
Jam jest człowiek o słomianym zapale często, więc systematyczności należało się nauczyć.
Jak to osiągnąć?
Ano rozpisać sobie np. w Excelu, piękną tabelę treningową i skrupulatnie notować codziennie swoje sukcesy i porażki. To nie żart. Funkcjonuje to u mnie już jakiś czas i zmusza mnie do ćwiczenia ( bo statystyka mi spadnie, lol ).
Motywacja dodatkowa: taki jeden mąż, co to mi przypomina i zapytuje "Czy Ty kochanie już dzisiaj ćwiczyłaś?" Od razu chce się ćwiczyć, no przecież nie wypada w oczach wybranka serca wyjść na niesłowną osobę, prawda?
Wyznaczyć sobie cel, czyli realny i namacalny bonus za wytrwałość i systematyczność.
Przekonana do ćwiczeń?
To ruszaj z kanapy i ćwicz śmiało swoje ciało!
Nie trafiło do Ciebie to co napisałam?
No trudno :)
A na deserek słów kilka o Jillian Michaels:
Jillian Michaels niedawno obchodziła swoje 40-ste urodziny.
Od wielu lat jest trenerką personalną i autorką programów treningowych do wykonania w domu. Określana jako znienawidzona trenerka Amerykanów, dużą popularność zdobyła dzięki The Biggest Loser, gdzie dawała niezły wycisk swoim podopiecznych. Jej filmy treningowe zrewolucjonizowały branżę fitness. Do najbardziej popularnych należą jej 30 Day Shred i Body Revolution. Jej ćwiczenia z reguły opierają się na systemie 3:2:1 : 3 minuty ćwiczeń siłowych, 2 minuty cardio i 1 minuta wzmacniania mięśni brzucha. Lubi ćwiczenia angażujące wiele parti mięśniowych, bo uważa je za bardziej efektywne. Fani jogi też powinni znaleźć coś dla siebie - Jillian przygotowała film treningowy Joga Meltdown.
Bardzo możliwe, że ktoś mógłby porównać Ewę Chodakowską do Jillian - ale nie miejmy złudzeń: pierwsza obok drugiej nawet nie stała.

Jam jest człowiek o słomianym zapale często, więc systematyczności należało się nauczyć.
Jak to osiągnąć?
Ano rozpisać sobie np. w Excelu, piękną tabelę treningową i skrupulatnie notować codziennie swoje sukcesy i porażki. To nie żart. Funkcjonuje to u mnie już jakiś czas i zmusza mnie do ćwiczenia ( bo statystyka mi spadnie, lol ).
Motywacja dodatkowa: taki jeden mąż, co to mi przypomina i zapytuje "Czy Ty kochanie już dzisiaj ćwiczyłaś?" Od razu chce się ćwiczyć, no przecież nie wypada w oczach wybranka serca wyjść na niesłowną osobę, prawda?
Wyznaczyć sobie cel, czyli realny i namacalny bonus za wytrwałość i systematyczność.
Przekonana do ćwiczeń?
To ruszaj z kanapy i ćwicz śmiało swoje ciało!
Nie trafiło do Ciebie to co napisałam?
No trudno :)
Jillian Michaels niedawno obchodziła swoje 40-ste urodziny.
Od wielu lat jest trenerką personalną i autorką programów treningowych do wykonania w domu. Określana jako znienawidzona trenerka Amerykanów, dużą popularność zdobyła dzięki The Biggest Loser, gdzie dawała niezły wycisk swoim podopiecznych. Jej filmy treningowe zrewolucjonizowały branżę fitness. Do najbardziej popularnych należą jej 30 Day Shred i Body Revolution. Jej ćwiczenia z reguły opierają się na systemie 3:2:1 : 3 minuty ćwiczeń siłowych, 2 minuty cardio i 1 minuta wzmacniania mięśni brzucha. Lubi ćwiczenia angażujące wiele parti mięśniowych, bo uważa je za bardziej efektywne. Fani jogi też powinni znaleźć coś dla siebie - Jillian przygotowała film treningowy Joga Meltdown.
Bardzo możliwe, że ktoś mógłby porównać Ewę Chodakowską do Jillian - ale nie miejmy złudzeń: pierwsza obok drugiej nawet nie stała.
Brak komentarzy: