Banana mama, czyli tarta bananowo-waniliowa

Banan należy do tych owoców, które z łatwością znajdziemy z każdym sklepie przez cały rok. Uwielbiam je w każdej postaci - pieczone, smażone, blendowane. 
Tym razem wylądowały na talerzu w przepysznej tarcie. Kruche ciasto doskonale komponuje się z delikatnym waniliowym kremem. Posmak kokosa uzyskałam dzięki - to będzie banał - wiórkom. Akcentem kolorystycznym i smakowym jest również starta gorzka czekolada. Wypiek nie jest mdły, ani zbyt słodki. Taki akurat do popołudniowej kawki. 



Przepis na ciasto (niezmienny od dłuższego czasu):

3 łyżki cukru pudru

300 g mąki
150 g margaryny
1 jajo
1 banan
250 g serka mascarpone (wybrałam OSM Piątnica)
2 łyżeczki cukru waniliowego lub ekstraktu z wanilii
250 g śmietanki 18%
3 łyżki cukru pudru

3 kostki czekolady
2 łyżeczki wiórków kokosowych


Mąkę wymieszać z cukrem pudrem. Dołożyć zimną margarynę i ucierać. Dodać 1 jajo i wyrabiać do osiągnięcia jednolistej masy ciasta. Zawinąć w folię i wrzucić do lodówki - niech sobie poleżakuje w chłodzie.

Wypoczęte ciasto rozwałkować i ułożyć w formie do tart. Nakłuć widelcem i piec 20 minut w rozgrzanym piekarniku (180 stopni). Całkowicie wystudzić. 
Kiedy ciasto się studzi, przychodzi czas na przygotowanie kremu bananowo-waniliowego. Bardzo przydatny, jeśli nie niezbędny okaże się robot kuchenny. Śmietankę ubijamy na puszystą masę.  
Następnie dodajemy serek i cukier oraz cukier waniliowy/ekstrakt z wanilii i ubijamy nadal, może na nieco mniejszych obrotach, aż do połączenia się składników. W międzyczasie blendujemy banana - łatwiej połączyć masę bananową z kremem niż wrzucić owoc w kawałkach i łudzić się, że powstanie z tego masa pozbawiona grudek. Na koniec do masy dodajemy wiórki kokosowe. Krem przekładamy na spód z kruchego ciasta i dekorujemy startą gorzką czekoladą. Nasz wypiek znów ląduje w lodówce - czekają go teraz 2 h leżakowania. 

Ciasto jest zmaczne i tak jak pisałam we wstępie - niezbyt przesłodzone. Nie spodoba się fanom cukru zgrzytającego między zębami :)
Ponadto tarty są bardzo fotogeniczne. Nie można im odmówic uroku, nawet jeśli wyjdą płaskie i pozornie bez życia.





A ty jaką tartę ostatnio piekłas?


Pozdrawiam
Toss

2 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.