Prawda, pół-prawda i gówno-prawda. Dlaczego i po co ludzie kłamią?
Relacje międzyludzkie to szczególna część naszego życia. To od nich w znacznej mierze zależy jakość naszego funkcjonowania w danym miejscu i czasie. Wydawać mogło by się, że można się zamknąć na komunikację z drugim człowiekiem bez większego uszczerbku na jakości życia. Niestety, nie da się.
Ciężko jest mi określić, jakie mam podejście do ludzi. Wszystko zależy od pierwszego wrażenia. Tak, tak, właśnie pierwsze kilka minut interakcji w dużym stopniu definiuje mój stosunek do danej osoby. Żeby było ciekawiej - pierwsze wrażenie jakie wywarły na mnie osoby było nieadekwatne do oceny całkowitej tylko w trzech przypadkach. Wniosek: dobrze 'paczę' na ludzi i mam rozwiniętą intuicję. Jestem też bardzo skromna. Ale nie o mnie jest ten post.
Generalnie wychodzę z założenia, że ludzie nie karmią mnie kłamstwami. Bo niby czemu mieliby to robić? Przecież nie głoduję - co zresztą widać tu i ówdzie. Być może oceniam innych swoją miarą? Skoro samej zdarza mi się kłamać rzadko, mam prawo domniemywać, że inni czynią podobnie. O nadziejo, która umierasz ostatnia! Ludzie kłamią jak z nut. Na każdym jednym kroku, w każdej możliwej sytuacji. Dlaczego i po co to wszystko? O tym jest dzisiejszy post właśnie.
Dlaczego kłamiesz?
Niezliczoną ilość razy byłam niemalże zmuszona do zadawania tego typu pytań. Sytuacji i osób było mnóstwo, ale schemat postępowania zawsze był taki sam. Jeśli przystanąć na chwilę i zastanowić się, dlaczego właściwie kłamiemy, okazuje się, że powody są dość oczywiste.
Kłamiesz bo:
- tak cię nauczono
- wydaje ci się, że jest to sposób na uniknięcie odpowiedzialności
- boisz się reakcji osób/grup społecznych, którym sprzedajesz swoje bajki
- lubisz to
- masz kłamstwo we krwi
Jeśli wiem dlaczego, to teraz chcę wiedzieć po co u licha ludzie kłamią. A kłamią z jednego prostego powodu: dla osiągnięcia własnych korzyści. Wszystko sprowadza się do JA. Lepiej przecież jest przedstawić siebie w korzystniejszym świetle, na przykład przypisując sobie zasługi kogoś innego. Wygodniej jest skłamać niż odpowiadać na setki pytań dotyczących tematu, w jakim kłamczuch kłamie. Bezpieczniej jest zrzucić winę na barki osoby trzeciej- kłamiąc o tym, że się czegoś nie zrobiło mimo że się to uczyniło. Człowiek to taki mały egoista, któremu kłamstwo przychodzi z większym lub mniejszym trudem. Czasem ludzie kłamią też z obawy i troski o osoby trzecie. Może to brzmi abstrakcyjnie, ale kłamstwo jest sposobem na zapobieżenie nadmiernemu stresowi osób względem których dopuszczamy się kłamstwa.
Byłoby prościej stawiać na szczerośc. Gdyby człowiek przyszedł, siadł na dupsku, powiedział co mu leży na sercu, wątrobie czy innych członkach - nie mielibyśmy tylu rozwodów, zdrad, rozbijanych związków, zwolnień dyscyplinarnych z pracy oraz niezłapanych przestępców. Ale nie...trzeba funkcjonować tak, żeby budować sobie bardzo negatywny wizerunek. Kłamstwo nie zbliża - ono oddala. Niebezpiecznie rozluźnia więzi międzyludzkie. I to w imię czego? Egoizmu? Gorączki o to, co ludzie powiedzą, jak powiesz prawdę? Jedni się obrażą, a inni podziękują za prawdę. Bo prawda jest lepsza niż pół-prawda i gówno-prawda. Prawda?
A ty jak często kłamiesz?
Pozdrawiam
Toss
Brak komentarzy: