Pizza pizzy nierówna, czyli przegląd pizzerii Biesiadowo w stolicy

12 września
Cenię sobie sieciówki jeśli chodzi o jedzenie. Powód okazuje się być banalny: wiem, co zjem. Albo przynajmniej powinnam zjeść i być zadowolona z pobytu w takim samym stopniu co zawsze. Ale czy zawsze jest tak dobrze, jak zawsze? Niestety nie. 

Na recenzję zdecydowaliśmy się dość spontanicznie. Kiedyś myślałam o tym w kontekście bloga, ale jakoś nie było okazji. Oceny dokonaliśmy po kolejnej, zdaje się piątej lub szóstej wizycie w kolejnym lokalu jednej sieci na przestrzeni ostatniego roku. Recenzja umieszczona na blogu jest oceną subiektywną wrażeń moich i bliskich mi osób i zdaję sobie sprawę, że może kogoś urazić jej treść. Zachęcam do dyskusji pod postem i na FB odnoście podejścia do klienta gastronomii oraz handlu. 


Kluczowym jest, byście wiedzieli na co zwracamy uwagę i co sprawia, że mamy takie a nie inne odczucia co do miejsc i ludzi. Od ludzi powinniśmy zacząć. Ja królową angielską nie jestem i dywanu czerwonego pod stopami nie oczekuję, gdy wchodzę do jakiegokolwiek biura, lokalu gastronomicznego, banku, czy przychodni. Mówię 'dzień dobry'. To pierwsza stacja oceny. Eric Berne w swojej książce pt. "Dzień dobry i co dalej?" wskazuje wprost, że powitanie nie powinno być wyświechtanym frazesem rzuconym niechętnie w stronę osoby, którą widzisz danego dnia po raz pierwszy. To oderwanie się od swoich aktualnych zajęć i wykazanie odrobiny zainteresowania tym, że w pobliżu Ciebie czy mnie pojawił się człowiek. Zatem jeśli wchodzę do lokalu, mówię głośno "Dzień dobry", a w zamian nie słyszę ŻADNEGO powitania - no cóż, jest minusik. To ludzie gwarantują sukces lub porażkę danego miejsca. Powtarzano mi to często, gdy pracowałam w gastronomii, a uwierzcie mi mam w tej branży doświadczenie. Punkt drugi naszej oceny to rzecz jasna usługa/ posiłek. Ma być profesjonalnie, w rozsądnej cenie, w przystępnym czasie i wykonany starannie. Punkt ostatni to miejsce. Najważniejsze, by było czysto i schludnie. 
Widzicie zatem, że nie są to wytyczne wzięte z kosmosu - oczekujemy normalnej obsługi, dobrego produktu i czasu spędzonego w przyjaznym miejscu. Skala ocen jest uproszczona: 1 to kiepskie miejsce, do 2 jeszcze być może zajrzymy, a 3 polecimy znajomym.




No to jazda!
Od mniej więcej roku sporadycznie wybieramy się do jednej z pizzerii sieci Biesiadowo. Sporadycznie, bo jednak cheat meal nie trafia się tak często. Ale gdy już się trafia - lądujemy w Biesiadowie. To dość duża sieć rozstrzelona po większych i mniejszych miastach Polski. Serwuje bardzo dobre pizze o znacznych gabarytach w korzystnej cenie. Działa na zasadzie franczyzy i zdecydowanie jest to zauważalne w ogólnej ocenie danego lokalu. 

Biesiadowo Bemowo, tu jest naprawdę domowo! 
Pierwszy raz trafiłam tam w zeszłym roku. Przy każdej naszej wizycie wychodzimy z lokalu najedzeni i zadowoleni. Lokal usytuowany jest nieopodal pętli os. Górczewska, przy ulicy Coopera. Stolików jest niewiele. W letnie dni potrafi być tam ciepło, natomiast doskonale problem rozwiązują zamontowane wentylatory. Pizza zawsze wjeżdża na stół gorąca po maksymalnie 10-15 minutach od złożenia zamówienia. Sosy są ładnie wyeksponowane, a sztućce czyste. Obsługa bardzo miła, zawsze uśmiechnięta. Lokal czysty i schludny. Byliśmy tutaj zdecydowanie najczęściej i polecamy to miejsce znajomym. 
Nasza ocena lokalu Biesiadowo Bemowo:


Biesiadowo Śródmieście przywitało nas duchotą i brakiem sugestywnej pomocy. Pozycji w menu niewiele więcej niż w pozostałych lokalach. Pamiętam, że pizza nie była najsmaczniejsza i szybko stamtąd wyszliśmy. Więcej tam nie powróciliśmy. 
Biesiadowo Bielany to zdecydowanie najgorsza pizzeria sieci działająca na franczyzie, do której trafiliśmy. Od progu już coś było nie tak. Nasze powitanie odbiło się echem po ścianie. Osoba stojąca za ladą o mocnej opaleniźnie nie wydusiła z siebie ani jednego zdania w kontekście powitania, gdy składane było zamówienie. Otrzymaliśmy napoje i moim oczom ukazały się obcisłe szorty i sandały. Nie żebym nie pamiętała, że w gastronomii jest duszno i ślisko i można bęcnąć na śliskiej podłodze, to jednak sandałki na rzemykach nie wpisują się w outfit pań kelnerek. Być może męskiej części społeczeństwa podoba się widok ud o średniej klasy muskulaturze i jędrności - ja jednak jestem zdania, że w pracy dupą świecić nie wypada. Odbiera mi to apetyt na jedzenie, bo nie mam gwarancji, że to udo nie otarło się o otwartą lodówkę z produktami na zapleczu. Trudno tak naprawdę orzec, kim była ta pani, która widząc klienta wchodzącego do lokalu, który się z nią wita, nie robi nic ponad przewrócenie oczyma. Lokal był typowy jak na Biesiadowo - ot kilka stolików upakowanych w miejscu, gdzie była klimatyzacja. Za to plus, a wielu ich w tej recenzji nie będzie. Byliśmy zajęci rozmową, a mimo to zerkaliśmy w stronę pana, który robił pizzę z nadzieją, że doczekamy się swojej. Otrzymaliśmy swoje zamówienie po ok 30-40 minutach od zamówienia. Ktoś mi powie zaraz, że w lokalach w centrum można tyle czekać na zamówienie. Owszem, można. Ale nie kiedy jesteśmy jedynymi klientami lokalu, a w międzyczasie wyjeżdża cała masa zamówień z dostawą. Dodatkowo pani o której wspomniałam wcześniej kładąc nam pizzę ocierała dłońmi o jej brzegi. A ja nie wiem, czy ta pani myła ręce przed przyniesieniem nam tej pizzy. Najbardziej zainteresowana naszym stolikiem była chwilę po tym, gdy skończyliśmy konsumować. Dobrze, że mamy o czym rozmawiać i nie patrzymy tępo w szklanki albo telefony, bo inaczej pewnie nie byłabym taka cierpliwa co do czasu oczekiwania na jedzenie. Sama pizza - faktycznie wynagradzała tego typu zachowanie. Zapłaciliśmy i wyszliśmy. Sprawdziliśmy opinie o tym lokalu w sieci- pokryły się z naszymi odczuciami. Niektóre negatywy były sprzed kilku lat, a nic kompletnie się nie zmieniło. 
Nasza ocena lokalu Biesiadowo Bielany:


Skąd ta ocena? Nie polecimy tego miejsca znajomym. Nie podobało nam się zachowanie obsługi, która ewidentnie robiła łaskę klientom, że ich obsługiwała. Naprawdę nie oczekuję że ktoś się będzie płaszczył przede mną, ale cholera jasna! Jestem klientem i nie bardzo interesuje mnie, czy pani która gdzieś pracuje ma gorszy dzień, czy charakter tak skomplikowany, że nie potrafi odciąć życia prywatnego od pracy i zachowywać się profesjonalnie. Zorientowanie na klienta ewidentnie tutaj kuleje. Najgorsze, że czytałam o tym w innych opiniach. Nic się w tym temacie nie zmieniło. czas oczekiwania wydłużony ekstremalnie, w dodatku niczym nieuzasadniony. Nie byliśmy poinformowani o tym, że nasze zamówienie wyjdzie sobie później. Najwyraźniej komuś się zapomniało. No ale wiecie, czego ja oczekuję będąc jedną z dwóch osób w roli klienta w lokalu...


To przykre, że franczyza w tym przypadku nie jest tożsama z trzymaniem pieczy nad profesjonalną obsługą na wysokim poziomie. To naprawdę szkodzi marce! Ludzie tworzą miejsce i jeśli ktoś się nie czuje na sile by pracować w branży gastronomicznej powinien sobie wziąć dobrą radę do serduszka i zmienić pracę. Wykonując swoją pracę źle i z łaską naprawdę nie dajesz dobrego przykładu jako pracownik. Biesiadowo naprawdę ma proste i smaczne propozycje pizzy w dobrej cenie. Napoje również nie są wywindowane, a piwo można kupić za mniej niż 10 zł (co w stolicy nie jest takie częste). Sieć jako sieć polecę, ale do stolika na Bielanach na pewno już nie zasiądziemy. Jeśli mam zjeść pizzę w dobrej cenie, o naprawdę dużym gabarycie i być zadowolona z obsługi - zdecydowanie wybiorę się do lokalu na warszawskim Bemowie. 



Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.