Estofado de pimienta, czyli lubię go na ostro

Gulasz, tak gwoli ścisłości ;)

Gulasz to danie, które zawsze kojarzy mi się z okresem jesienno-zimowym. Gorąca micha z rozgrzewającymi składnikami w sosie i soczystym mięskiem uprzednio wysmażonym na patelni - zdecydowanie jestem na tak! Ostatnio przygotowałam gulasz nieco inaczej. Lubię eksperymentować w kuchni, bo czasem wychodzą mi z tego naprawdę smaczne kombinacje. Przed wami estofadao de pimienta!



Składniki na estofado de pimienta:

250 g mięsa na gulasz
1 średniej wielkości czerwona cebula 
2 czerwone papryki
2 papryczki piri-piri
2 ząbki czosnku
3 łyżki octu
2 łyżki syropu klonowego lub miodu
3 łyżki cukru trzcinowego
sól, pieprz
przyprawy: słodka papryka, pieprz kajeński
olej z chilli
1/2 szklanki wody

Mięso obsmażyć na rozgrzanej patelni z niewielką ilością oleju z chilli aż się zrumieni i przełożyć do rondelka. Na tej samej patelni przesmażyć pokrojoną niechlujnie paprykę, piri-piri, cebulę i czosnek. Dolać ocet i syrop klonowy. Zasypać cukrem i wymieszać. Przyprawić i przełożyć do blendera. Zmiksować całość na gładki sos. Sos przelać do rondelka i całość dusić ok. godziny.



Ostrzegam: pali buzię :)
Gulasz znikał z talerzy w tempie ekspresowym, więc nie zdążyłam zrobić ładnego zdjęcia :(






Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.