Przegląd palet do makijażu

20 września
Jesień to dla mnie takie preludium do mocniejszego makijażu. A nie ma u mnie makijażu bez dobrych cieni do powiek. To właśnie o moich ulubionych paletach dziś napiszę kilka słów. Musicie na wstępie wiedzieć jedno: słowo "piękny" będzie się tu przewijać aż do znudzenia ;)




Pamiętam, że długo czaiłam się z zakupem swojej pierwszej palety cieni do powiek. Z jednej strony czytałam bardzo dużo recenzji palet ze Sleeka, pełnych zachwytów nad jakością i trwałością tych produktów. Z drugiej jednak nie miałam możliwości sprawdzić pigmentacji, ani trwałości cieni przed zakupem. Troszkę mnie to odstraszało. Ostatecznie jednak palety Sleek trafiły do mojej kosmetyczki. Au Naturel to paleta 12 cieni do delikatnego, dziennego malowania. Ma co prawda ciemne odcienie: kawę, zgaszoną zieleń (która zawsze przypomina mi błotko, choć na oku wygląda cudnie) oraz klasycznie - czerń.

Au Naturel

Którejś jesieni, myślę że było to jakieś 5-6 lat temu, wpadła mi w ręce kolejna paletka. Tym razem moje serce skradło Vintage Romance, również od Sleeka. Odważne fiolety i róże, mocno napigmentowane, niektóre z brokatowymi drobinkami - doskonałe do mocniejszego zaakcentowania oczu. Wiele pięknych makijaży moich oczu powstało dzięki tym paletom. Również dzięki Sleekowi odkryłam, że moje oczy są kapryśne w stosunku do czerni. Od pierwszego zetknięcia z czernią w makijażu oka minęło naprawdę wiele lat. Niezmiennie jednak musi być coś w tym pigmencie, co strasznie podrażnia tak wrażliwe miejsca, jakimi są oczka. Jeszcze nie znalazłam czarnego cienia, który nie zrobiłby mi krzywdy. Zresztą - umówmy się - specjalnie jakoś nie szukam tego cienia.


Vintage Romance



Paleta Redemption Iconic 3 od Makeup Revolution okazała się być prawdziwą rewolucją wśród cieni do powiek, jakie stosowałam. Bardzo dobra pigmentacja i trwałość, to jak ładnie trzymają się oka czy to z bazą pod cienie, czy bez niej. Cena kompletnie nieadekwatna do jakości i całokształtu produktu. I być może dla kogoś paleta cieni zapakowana w plastikowe pudełko bez lusterka jest czymś złym. Moim zdaniem ma to jednak swój urok. Paleta jest przemyślana: zawiera zarówno matowe, jak i perłowe cienie, a ich kolorystyka jest stonowana. Można z nimi wyczarować wiele fajnych makijaży. 

Iconic 3




Freedom Makeup to marka, która raczej nie króluje na polskim rynku kosmetycznym. Można pojedyncze sztuki napotkać w sklepach internetowych oraz w sklepach sieci Pepco. Zupełnie przypadkiem wypatrzyłam paletkę Pro 12 Secret Rose. Nie mam pojęcia ile kosztowała, ale zapewne niewiele. Kolorystyką nie odbiega od pozostałych palet z dzisiejszego wpisu. Klasyczne beże, brązy, matowy ceglasty cień oraz róże. Nie zabrakło też fioletu. Cienie zarówno matowe, jak i perłowe. Zaskakuje odcień żółty perłowy, który jak podejrzewam - miał być złotem. W opakowaniu, ale też na oku jest natomiast żółty - stosuję go bardzo rzadko. 

Freedom Pro 12 Secret Rose


Makeup Revolution to też palety czekoladowe, tak szeroko recenzowane w blogosferze. U mnie znalazła się również Death By Chocolate. Pachnąca tabliczką mlecznej czekolady paleta kryje w sobie same piękne kolory. Przeważają tutaj cienie perłowe: złoto, fiolet, beż, brąz, srebro i butelkowa zieleń. W zasadzie kolorystyką przypomina Vintage Romance Sleeka, tyle tylko, że jakość tych cieni jest dużo lepsza. Z matów znajdziemy czerń, kilka brązów. Matowy cielisty cień jako jedyny znika z oka i przyznam, że rzadko go używam. 

Na blogu oczywiście już wcześniej pojawiły się recenzje lub posty zakupowe z produktami z dzisiejszego wpisu. Po więcej zdjęć zapraszam do postów:





Oto moja kolekcja palet, po które sięgam najczęściej. Łatwo zauważyć, że wszystkie są do siebie podobne. Różni je natomiast trwałość cieni, poziom pigmentacji i efekt, jaki dają finalnie w makijażu. Bardzo je sobie chwalę i myślę, że odkąd sięgnęłam po pierwszą z nich - przepadłam bezpowrotnie w makijażu. 

Jakie są Wasze ulubione palety do makijażu? 


1 komentarz:

  1. Mam paletę Iconic II chyba i to raczej taki uzupełniający dodatek do pozostałych cieni :) w roli głównej raczej jej nie widzę, ale jak najbardziej się przydaje. Moja ulubiona paleta to natomiast paleta magnetyczna z ciniami inglota, którą sama skomponowałam :P

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.