Podstawowa poranna pielęgnacja z Basiclab
Nie będzie zaskoczeniem dla nikogo, gdy napiszę, że marka Basiclab rozgościła się w mojej pielęgnacji na dobre. O marce czytałam kiedyś na kilku blogach i zdaję się na YouTube. Gdy odkryłam serum z trehalozą po prostu przepadłam.
Dzisiejszy post będzie poświęcony mojej podstawowej porannej pielęgnacji, w której bardzo dużą rolę odgrywają kosmetyki marki Basiclab.
Nie, post nie jest sponsorowany ;)
Zacznijmy od początku...
Moja rutyna pielęgnacyjna zaczyna się już od rana. Czasem czuję, że potrzebuję zastosować produkt oczyszczający rano, ale nie dzieje się to codziennie. Codziennie jednak przemywam twarz wodą - pewnie częściowo też, by się obudzić - po czym stosuje jeden z hydrolatów marki Ecospa. Jeszcze na wilgotną cerę nakładam produkt pod oczy - moim pierwszym wyborem było serum peptydowe - aktualnie stosuję wersję liftingującą pod oczy i na powieki. Na całą twarz stosuje serum z witaminą C od Liqpharm.
Po odczekaniu kilku minut, aż będę miała takie odczucie wchłonięcia się tego serum czas na krem. Moim odkryciem od kilku już miesięcy jest krem z witaminą C dla cery normalnej marki Soraya. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że Marka Soraya jest przyzwoita, ale co do zasady nie jest to producent kosmetyków, które w 100% odpowiadają pod kątem formulacji i jakości. Tym bardziej jestem więc bardzo pozytywnie zaskoczona tym, że krem rozświetlający z witaminą C tak przypadł mi do gustu. że z pewnością powstanie o nim od odrębny post.
W porannej rutynie pielęgnacyjnej ostatnim elementem przed nałożeniem makijażu - ewentualnego zresztą - jest dla mnie zastosowanie ochrony przeciwsłonecznej. SPF stosuję cały rok i naprawdę zachęcam każdego do rozważenia, czy nie warto byłoby umiejscowić spfów w pielęgnacji. Od wielu miesięcy stosuje lekką emulsję z Basiclab, która naprawdę doskonale współgra z całą tą wcześniej opisaną przeze mnie stertą kosmetyków. Stosowanie tego kosmetyku jako ochrony przeciwsłonecznej utwierdziło mnie w przekonaniu że ten produkt jest naprawdę zrobiony niemalże pode mnie. Doskonale odpowiada moim potrzebom, ładnie współgra z kremem (co nie jest wbrew pozorom takie oczywiste w sytuacji kiedy tych warstw pielęgnacji jest dużo). To co jest ciekawe, to fakt, że emulsja bardzo dobrze współgra z kosmetykami kolorowymi. Wiedzieć musicie, że mam naprawdę różne doświadczenia włącznie z tym że kosmetyki kolorowe typu mineralne podkłady potrafiły się posypać i ciastkować na twarzy.
Na zdjęciach widzicie jeszcze królową trehalozę, o której możecie przeczytać w tym miejscu. Krem z ceramidami to bardzo dobra propozycja kosmetyku zamykającego wieczorną pielęgnację, choć moja lepsza połowa stosowała go zarówno na dzień, jak i na noc. Fajny produkt, o bogatej konsystencji.
Anegdotka: W pierwszym opakowaniem emulsji z spf miałam drobny problem- pojawiły się w nim wyczuwalne grudki tak jakby piasek. Postanowiłam więc zgłosić ten fakt bezpośrednio marce i w zasadzie nie miałam niewiadomo jakich oczekiwań względem tego faktu, raczej liczyłam się z tym że otrzymam informację zwrotną typu dziękujemy za zwrócenie uwagi zweryfikujemy czy to taki problem występuje w tej partii, czy po prostu być może mój krem się zepsuł Marka zaproponowała mi dogodne rozwiązania, a ja wybrałam optymalne dla siebie - o nowe opakowania emulsji i już nawet abstrahując od tego że pierwsze moje zetknięcie było oczywiście pozytywnym odczuciem mimo tych grudek z peelingujących które z czasem się pojawiły to bardzo doceniam podmiotowe podejście do klienta - nie pozostawianie klienta samego, szybkie i rozsądne rozwiązywanie problemu reklamacyjnego.
Brak komentarzy: