Kupowanie kompulsywne - problem kobiet XXI wieku

27 listopada
Kobiecie jako płci pięknej sugeruje się wręcz, by o siebie dbała. O kobietach naturalnych pisałam przeszło 2 lata temu, o tutaj. Niespecjalnie skupiłam się wtedy na makijażu czy pielęgnacji  jako nieodłącznych elementach życia. Niezależnie od tego, ile posiadamy, stan jakościowy i wartość naszej kosmetyczki jest uzależniona od naszych możliwości finansowych. Ile powinyśmy my, kobiety, wydawać na pielegnację i kolorówkę? Kiedy zakupy kosmetyczne to nie przywilej a uzależnienie?
Posiadanie większej kolekcji kosmetyków na pewno pozwala na dokonywanie wyboru, czego dziś użyć, czym się pomalować, etc. Nie uważam jednak, by zastawianie się z każdej strony kosmetykami było czymś dobrym. Siłą rzeczy nie jestem w stanie zużyć wszystkiego jednocześnie. Moze dlatego nie zdecydowałam się nigdy na -jakże popularne zresztą- zamawianie pudełek z kosmetykami. Mam świadomość, że nawet jeśli produkty byłyby dla mnie świetne, to nie zużyję ich wszystkich w takim tempie, by nie zastawiać łazienki swoimi rzeczami. Umówmy się: i tak zajmuję 3/4 łazienki już teraz ;) Może przekonam się do takiej formy zakupów, gdy opróżnię wszystkie swoje zachomikowane zapasy kosmetyczne. Jak wspomniałam wcześniej - posiadanie daje możliwość wyboru. Wachlarz rozwiązań i możliwości upakowany w jedno pudełko lub koszyk. Ktoś mógłby powiedzieć, że kosmetyki kolorowe są zbędne. Pewnie - ma takie prawo. Uważam, że wszystko jest dla ludzi w rozsądnych ilościach. Jedna używa podkładu, inna tylko pudru. Ktoś nie ma pojęcia o istnieniu różu i bronzera, ktoś inny zamiętnie maluje sobie nimi barwy wojenne. 
Ile powinno się wydawać na kosmetyki?
Najprostszą odpowiedzią jest : tyle, ile uważa się za stosowne i potrzebne. Dla każdego będzie to zupełnie inna wartość. Są kobiety, które prowadząc dostatnie życie mogą sobie pozwolić na wydawanie co miesiąc ogromnych z punktu widzenia reszty świata kwot na podkłady, cienie, czy perfumy. Są też zwolenniczki tylko tanich kosmetyków, które nie wyobrażają sobie wydania na krem więcej niż 10 zł. Jest też trzecia grupa kobiet - te wyznaczają sobie cel kosmetyczny na który odkładają miesięcznie małe kwoty. Wszystko po to, by za kilka miesięcy cieszyć się upragnionym kremem, pudrem, czy perfumami. Wychodząc z założenia, że co za dużo to niezdrowo, postawiłam sobie granice miesięczne na zasoby kosmetyczne. Rozsądek nakazuje przemyślane zakupy. Po co kupować sobie kolejny cielisty lakier do paznokci?

Zakupy kompulsywne
Uzależnienie od zakupów kosmetycznych poniekąd jest niezależnie od zasobności portfela. Wiadomo jednak tyle, że większe możliwości finansowe rodzą większe ryzyko. Kupowanie kompulsywne przypisuje się głównie kobietom. Gdzieniegdzie można przeczytać, że jest to nowa choroba cywilizacyjna. Coś jest na rzeczy - odbiorcami reklam kosmetyków są głównie kobiety. To na nas spozierają z ogromnych bannerów reklamowych piękne kobiety o idealnych rysach i ponętnych ustach umalowanych szminką w kolorach odpowiadających aktualnym  trendom makijażowym. Zakupoholizm jest uzależnieniem behawioralnym. 

Fazy zakupoholizmu:
-przewidywanie
-przygotowanie
-zakup
-wyrzuty sumienia

Przy takiej konstrukcji faz wyróżnionych w zakupoholiźmie każda z nas może czuć się zagrożona. Chociażby wyrzuty sumienia po zakupie kosmetyku, który okazuje się być totalnym bublem, nieprawdaż? Nie oznacza to oczywiście, że każda kobieta mająca tego typu przemyślenia przed, w trakcie lub po zakupach jest zakupoholiczką i powinna się leczyć. Swoistą cechą tego zaburzenia jest fakt wydatkowania środków przeznaczonych na zaspokojenie innych potrzeb na kosmetyki. 

Czy zakupy są twoim problemem?
Zrób sobie rachunek sumienia i odpowiedz sobie w myślach na poniższe pytania:
1. Czy zdarzają ci się niekontrolowane zakupy kosmetyczne? Jeśli tak, czy zdarza się to częściej niż kilka razy w miesiącu?
2. Czy nadmiernie skupiasz swoje myśli na zakupie nowego kosmetyku, przeszukujesz kilka razy dziennie sieci internetowe w poszukiwaniu upatrzonego produktu?
3. Czy ukrywasz przed bliskimi zakupione produkty, lub kłamiesz na temat ich ceny?
4. Czy dręczą cię wyrzuty sumienia po niekontrolowanych zakupach?
5. Czy na kosmetyki wydajesz pieniądze przaznaczone na opłacenie rachunków?

Jeśli na trzy lub więcej pytań odpowiedziałaś TAK, być może warto się zastanowić nad tym, czy kompulsywne kupowanie nie dotyczy właśnie ciebie. Jeśli tak jest, porozmawiaj z  bliskimi na ten temat i wspólnie poczukajcie pomocy u specjalisty. 

Jeśli uważasz, że nie masz kompletnie z tym problemu- to być może go rzeczywiście nie masz. Równie dobrze możesz zaprzeczać samej sobie, że problem nie istnieje, mimo że stoisz w jego epicentrum.


Czy zakupoholizm powinno się leczyć?
Jak pomóc osobie z problemem kompulsywnego kupowania?

Pozdrawiam
Toss



1 komentarz:

  1. Ja do zakupoholiczek raczej nie należę, kupuję tylko to, co mi faktycznie potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.