Orientana Drzewo Sandałowe i Kurkuma - dbaj o skórę na sposób ajurwedyjski

Olejek z drzewa sandałowego znany jest ze swoich właściwości odprężających, łagodzących kaszel i nudności. W kosmetyce stosowany celem nawilżenia bardzo suchej i odwodnionej skóry, a także do pielęgnacji skóry trądzikowej. Kurkuma z kolei, poza zastosowaniem w kuchni, doskonale sprawdza się w kosmetyce. O ile stosowanie jako dodatek do podkładów czy perfum było mi znane, o tyle zaskoczyło mnie dodawanie kurkumy do szminek. Znana jest z właściwości antyoksydacyjnych, przeciwzapalnych i bakteriobójczych, dzięki czemu powinna być stosowana przez osoby z cerą trądzikową.
Orientana to nasza polska marka, tworząca ekologiczne kosmetyki pielęgnacyjne.W swojej ofercie mają zarówno kremy, jak i olejki do twarzy, szampony i odżywki do włosów oraz kosmetyki do pielęgnacji ciała. Produkty można nabyć stacjonarnie w niektórych drogeriach (m.in. w Hebe lub Superpharm) bądź online w sklepach z eko kosmetykami. 

Jakiś czas temu sprawiłam sobie krem do twarzy Drzewo Sandałowe i Kurkuma. Pięknie pachnący krem o treściwej konsystencji zamknięty został w słoiczku o pojemności 50 ml. 


Producent na swojej stronie zamieszcza opis produktu:
Naturalny krem do twarzy na bazie masła shea do codziennej pielęgnacji. Może być stosowany zarówno na dzień jak i na noc. Zawiera olejek z drzewa sandałowego i ekstrakt z kurkumy, które dzięki swoim właściwościom odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią nawet najbardziej wymagającą skórę.
To co jest bardzo istotne  - kremy Orientana nie zawierają parabenów, PEGów, parafiny ani silikonów. Skład kremu zachęca do wypróbowania - zaraz po wodzie mamy tutaj masło shea, masło kakaowe oraz mnóstwo olejków:
Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Plant Glycerin, Helianthus Annuus Seed Oil, Glyceryl Stearate , Stearic Acid, Santalum Album Oil, Curcuma Longa Root Extract, Isopropyl Myristate, Glyceryl Caprylate, Cethyl Alcohol, Citrus Grandis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Cl- 19140, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
 Stosowanie kosmetyku to czysta przyjemność. Nie dość, że orientalny zapach roznosi się w powietrzu, to tempo wchłaniania kremu jest godne podziwu, Po konsystencji przypominającej ciężki balsam do ciała na bazie masła shea nie spodziewałam się, że wchłania się do pół-matu w kilka minut. Dla mnie stanowi doskonałą bazę pod makijaż. Podkład świetnie współpracuje, nic się nie roluje, buzia nadmiernie nie świeci się w ciągu dnia. Buzia po aplikacji jest ładnie nawilżona, co jest bardzo ważne przez cały rok z naciskiem na zimne miesiące. Nie ma co ukrywać - twarz smagana wiatrem, nie ochroniona dobrym (co nie oznacza drogim) kremem bardzo cierpi i starzeje się szybciej niż cera pielęgnowana. Jeśli maluję się praktycznie codziennie, oczekuję od kosmetyków kolorowych i pielęgnacyjnych dobrej współpracy ze sobą. Przetestowałam na sobie masę droższych i tańszych kremów które niestety nie nadawały się do stosowania pod makijaż.  Tutaj trafiłam w dziesiątkę z wyborem. 
Zakup totalnie intuicyjny - przypomniałam sobie, że widziałam gdzieś na czyimś blogu recenzję olejku do włosów marki Orienata. Zazwyczaj nie kupuję przypadkowych kremów, gdyż moja twarz lubi kremy tylko nielicznych marek. Producent poleca stosowanie kremu Drzewo Sandałowe i Kurkuma również na noc. Jestem fanką mieszanek olejków z kwasem hialuronowym, więc kremu na noc nie stosuję. Produkt jest bardzo wydajny - po pierwszym miesiącu stosowania ubytek w słoiczku jest naprawdę znikomy. Przy takim działaniu i wydajności cena regularna ok. 35 zł jest do przełknięcia. 
To pierwszy produkt marki Orientana i na pewno nie ostatni. Pozytywne wrażenia zachęcają do kolejnych zakupów. 



Co sądzicie o marce Orientana? 
Czy znacie jakieś godne polecenia produkty tej marki?
Gdzie kupujecie kosmetyki naturalne: stacjonarnie czy online?

Pozdrawiam
Toss

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.